Badacz zjawisk paranormalnych, autor bloga "Zmiennokształtne istoty ", człowiek Kościoła Katolickiego.
Uważam, że porozumienie i współpraca pomiędzy badaczami nie powinna napotykać barier typu religia, polityka, czy całkowicie odmienne koncepcje.Zwłaszcza, że sam po mentalnym odejściu z KK przez jakiś czas preferowałem antyklerykalizm, który ostatnio skończyłem praktykować.Dziś nie należę do żadnej religii, ale też nie chce być żaden " anty ".Przyglądanie się różnym religiom i możliwość wyciągnięcia z nich czegoś cennego jest przejawem otwartości umysłu.
Następny wywiad będzie najprawdopodobniej przeprowadzony z badaczem ateistą.
1. Jak
się zaczęła twoja przygoda ze zjawiskami nazywanymi
powszechnie paranormalnymi ?
Moja przygoda ze zjawiskami paranormalnymi, rozpoczęła się wcześniej
niż sięgam pamięcią. Z relacji rodziny wiem, że gdy byłem noworodkiem miała do
mnie przychodzić nocnica, by pić z mojej piersi mleko. Aby ją odstraszyć,
ustawiono min. miotłę u dziurki u klucza, z mokrą pieluszką przebitą igłą.
Wiele lat później, dowiedziałem się z podań polskich i słowackich, że tego
rodzaju praktyki były stosowane dawno temu, i że np. miotła położona u progu
drzwi, uniemożliwiała z jakiejś przyczyny, przekroczenie przez wiedźmę takiego
progu. Próg domu był też wykorzystywany w złych celach - gdy wiedźmy zakopując
pod nim te czy inne "specyfika" - powodowały negatywne oddziaływanie na
zdrowie (rozmaitego rodzaju), u osoby która taki próg z
"niespodzianką" przekroczyła.
Więcej min. na ten temat:
2. Prowadzisz blog „
Zmiennokształtne istoty… czyli współczesna kontynuacja katolickiego dzieła o
nazwie Wielkie Zwierciadło Przykładów „.Chciałbym, abyś opowiedział skąd pomysł
na nazwę ? i czym jest owo zwierciadło ?
"Wielkie Zwierciadło Przykładów" to XVII wieczne polskie
tłumaczenie kościelnego dzieła o nazwie: "Magnum speculum exemplorum"
które jest zbiorem rozmaitych tajemniczych i nieziemskich relacji, dotyczących
kontaktów ludzi z istotami "z innych poziomów istnienia" na
przestrzeni kilkunastu wieków, i zebranych przez kilkudziesięciu autorów.
Innymi słowy są to relacje kościelne o zjawiskach i wydarzeniach
niezwykłych, tajemniczych, paranormalnych, cudownych, zagadkowych - jakie osoby
duchowne niegdyś zbierały, o których głośno mówiły, i których wiele - ma
odpowiedniki w doświadczeniach ludzi we współczesnych czasach.
Próbowałem poprosić księży by przetłumaczyli to kościelne dzieło na język
bardziej współczesny, niestety bez skutku. Postanowiłem więc że skoro im się do
tego nie śpieszy, to sam to postaram się zrobić.
Tłumacząc owe dawne relacje, dąże także to tego, aby owe dawne opisy
uzupełniać co jakiś czas ze współczesnymi relacjami, które są im analogiczne -
aby jeszcze bardziej uwypuklić nie tylko ponadczasowość takich doświadczeń, ale
i wiarygodność dawnych skrybów którzy min. już przed stuleciami opisywalni relacje dotyczące pozacielesnych z obserwacji
podczas śmierci klinicznej.
Więcej na temat tego, z czym "Wielkie Zwierciadło Przykładów" się
wiąże, znajduje się pod poniższym linkiem:
3. Których badaczy i
publicystów najbardziej cenisz ? z którymi najlepiej ci się współpracuje ?
Dobrze wspominam publikacje Pana Bronisława Rzepeckiego, swego czasu też
korespondowałem z Panem Kazimierzem Bzowskim. John Keel wiele ważnych
informacji również ujawnił. Współcześnie najczęściej jestem w kontakcie z Arkadiuszem
Miazgą - którego uważam za polski odpowiednik Johna Keela, i ważnego
kontynuatora jego pracy. Jestem także zadowolony ze współpracy z Tobą i innymi
ludźmi z Orbity N :)
Do pewnego stopnia też cenię Roberta Bernatowicza, choć w pewnych kwestiach
popada on w skrajności które są szkodliwe... No ale nikt nie jest doskonały ;)
Oczywiście moje słowa uznania kieruje również w stronę osób związanych z
miesięcznikiem "Egzorcysta" którzy również odważyli się sięgnąć dalej
niż tematyki "kopiuj/wklej", i piszą o rzeczach o których mówili
niegdyś dawni odważni duchowni - między innymi, we wspominanym "Wielkim
Zwierciadle Przykładów".
Cieszę się również ze współpracy w badaniu tajemnic, między osobami
świeckimi a duchownymi. Takie budowanie mostów, w kwestiach rzeczy
ponadczasowych, jest ważne.
4. Obecnie mieszkasz na
Słowacji. Czy dostrzegasz znaczące różnice pomiędzy polskim środowiskiem
badaczy zjawisk paranormalnych, a słowackim ?
Do niedawna na Słowacji badacze zagadkowych zjawisk trochę bardziej
otwarcie mówili o nich - tak oficjalnie - ale obecnie myślę że Polacy ich
dogonili, a może nawet przegonili.
Przykładowo relacje np. o istotach z folkloru które się spotyka, a które
głośno są omawiane w Radiu Paranormalium - moim zdaniem wyprzedzają wszystko co
do chwili obecnej było ujawniane w tych kwestiach.
Innymi słowy Polacy są teraz moim zdaniem, pionierami w odkryciach
dotyczących min. "innych poziomów istnienia" oraz istot z nimi
związanych. O tych rzeczach dawno temu mówiło się głośno, później w XVIII, XIX i
XX wieku próbowano je tłamsić,
kamuflować i wręcz ukrywać; a w XXI,
współcześnie, odkrywa się na nowo, i to w nowym, pełniejszym świetle.
Myślę że warto byłoby przetłumaczyć także na j. polski, wszystkie książki
Johna Keela, oraz dotyczące tego, co się działo na Ranczu Skinwalkera.
5. Za jaką koncepcją
dotyczącą pochodzenia UFO opowiadasz się ?
Uważam że każdy przypadek trzeba badać oddzielnie. Jedno pojawienie UFO
może być związane z istotami duchowymi, inne z tajną technologią, jeszcze inne
z prawdziwymi kosmitami. Z pewnością za większością manifestacji UFO stoją
istoty duchowe, czy też "z innych poziomów istnienia" (duchy dobre,
złe, i dusze poszukujące spokoju) - czyli odmienne od istot z krwi i kości a
pochodzących z innych planet. Niemniej myślę że takie fizyczne istoty, choć w
mniejszej ilości przypadków - to też mają pełne prawo istnieć np.
6. Jakie zjawiska
najbardziej cię intrygują i pochłaniają bez reszty ?
Na chwilę obecną intrygują mnie istoty pozaziemskie, istoty duchowe
(najmniej demoniczne, aniołowie średnio, dusze poszukujące spokoju a pochodzące
z innych czasów - na chwile obecną najbardziej). Interesują mnie też badania
dzięki którym się rozróżnia - co jest darem paranormalnym/cudownym od innych
istot duchowych, a co "samą własnością duszy" i jej zdolnościami
"na innym poziomie istnienia".
Innymi słowy dziwi mnie że niektórzy katolicy oczerniają np. zdolności
Krzysztofa Jackowskiego, sugerując iż są one od złego ducha, a przy tym jakby
obawiali się je przetestować - gdy sam Pan Jackowski jest otwarty na poddanie
swych zdolności eksperymentom.
Gdyby tak egzorcyści poddali go "swoim testom" i zdolności owe by
te testy przetrwały, to byłby to znak, iż są to zdolności duszy Krzysztofa
Jackowskiego - czułej na odbiór innych dusz, a nie szeptami złych duchów
odnośnie tego gdzie się wydarzyło jakieś zło.
7. Czy w swoim archiwum
masz przypadki zwane „ o wysokiej dziwności „ ?
Takie najbardziej mnie interesują, i w sumie głównie takie staram się
prezentować na blogu. Niemniej po jakimś czasie i te najdziwniejsze, spotykają
swoje analogie w kolejnych relacjach z innych stron, i stają się jakby już
czymś "normalnym".
Jednak zawsze w pewnym momencie
wypłyną na wierzch także kolejne dziwności, w sumie nawet nie tyle
"wypłyną" co "uświadomimy je sobie" - bo o nich już
wcześniej słyszeliśmy, tyle że omijaliśmy je swoją "uwagą" - a gdy
się przyjrzymy tym "drobnostkom", pojawi się nagle całe
"zaplecze" niesamowitych szczegółów i wniosków które za nimi stały, i
jest wielki zachwyt.
8. Czego według ciebie
należy się wystrzegać podejmując się zgłębiania tajemniczych zjawisk ? Na co
trzeba uważać ?
Trzeba się wystrzegać dążenia do odkryć "za wszelką cenę". Zawsze
ważniejszy jest człowiek, no i własna dusza. Dlatego jeśli ktoś życzy sobie
anonimowość - to powinno się to uszanować, podobnie jak powinno się też omijać
tłumaczenia okultystyczne albo wiedzę magiczną.
Da się prowadzić badania bez tych zwodniczych nauk które mieszają prawdę z
fałszem. Badając same relacje ludzi odnośnie tego co przeżyli, jak i dawne
podania z różnych stron świata - w pewnym momencie wykrystalizują się
szczegóły, motywy i schematy związanymi z kwestiami
"pozaziemskimi/nadziemskimi" - i to bez potrzeby kalania się tym, co
jest bliskie złym duchom.
Kiedyś, nim zacząłem badać zagadkowe zjawiska w stopniu
"zaawansowanym" miałem wewnętrzne przeczucie że jeśli będę się
trzymał katolickiej wiary, na sporo ciekawych rzeczy trafie. Wówczas nie
podobał mi się zbytnio ten pomysł, i brzmiał dla mnie wręcz trochę
niedorzecznie, no ale postanowiłem zaryzykować i nie żałuje, wręcz
przeciwnie...
Uważam że dobrze jest stosować "metody zabezpieczeń i rady"
dawnych chrześcijańskich pustelników z pierwszych wieków. Oni min. znali
odpowiednie sposoby zachowywania się wobec rozmaitych inteligencji,
przebywających na innych poziomach istnienia. Co ciekawe spotkania z nimi, tak
u mnichów chrześcijańskich jak i u buddyjskich, często zawierają te same motywy
- mimo że pochodzą z odmiennych kultur. Oczywiście chrześcijańscy mnisi na
pewnym poziomie sięgają poza to, poza co Buddyści mnisi z własnej woli już
sięgać nie chcą.
9. Znasz może przypadki,
gdzie badacze mieli nieprzyjemności z racji swojej działalności ? Na czym one
polegały ?
Słyszałem od ufologów o negatywnym wpływie kręgów zbożowych, na
samopoczucie jak i ciało człowieka. O takim negatywnym wpływie przynajmniej
niektórych kręgów, słyszałem tak ze strony polskiej jak i słowackiej. Podobnie
w kwestiach rejestracji duchów - tak ze strony polskiej jak i słowackiej,
opowiadano mi o sytuacjach, gdy za badaczami "coś przyszło". Innymi
słowy że straszyło ich w domu, czuli obecność itp. Niektórym pomogło sam głośny
sprzeciw, że nie zgadzają się na "takie wizyty". Inni musieli szukać
egzorcysty.
Oczywiście nie przeczę że tzw. świeckim egzorcystom może się udać
przynajmniej w stopniu jawnym, pozornie usunąć ducha - ale osobiście takim
niezbyt ufam, ponieważ "zaplecze" dlaczego duch przestał straszyć,
może być różne. Przykładowo w jednym z podań, spirytysta wyganiał demona bardzo
skutecznie, zarabiał na tym - a zapleczem było to że on na pewnym poziomie
współpracował z owym duchem i miał z nim "pakt": demon dręczył ludzi
by jego tymczasowy "pan" mógł sobie zarobić albo zdobyć chwałę, za
zaprzedanie mu się.
W kwestiach gdy modlitwy i sprzeciw wobec zjawy nie pomagają, uznaje za
najlepszą pomoc, pomoc udzieloną poprzez katolickich egzorcystów. Do nich
zresztą też zwracają się o pomoc w trudnych przypadkach i przedstawiciele
innych wyznań, jak i co rozumniejsi psycholodzy i psychiatrzy.
10. Nad czym obecnie
pracujesz ?
Obecnie kontynuuje zbieranie kolejnych motywów i schematów, powtarzających
się w rozmaitych relacjach z różnych stron świata, a dotyczących "tego
samego" - czyli przejawów tego co istnieje, za kurtyną fizyczności naszego
świata, a co też na owych innych poziomach "jest poukładane" i oparte
na pewnych, przynależnych owym poziomom "zasadach".
Rozmawiał Piotr Gadaj
Ciekawe ,ale widzmy to nie wampiry przzchodzace w nocy ,W nocy przylaza asztralne istotz i nie pija krwi tzlko energie zyciowa .Wiedzmy to inaczej zielarki ,pomagające kiedyś ubogim ludziom
OdpowiedzUsuńTa energia życiowa która jest prawdopodobnie we krwi, jest też w ludzki mleku, a prawdopodobnie i w drzewach - bo i te owe nocnice mogą też "ssać" tak iż drzewo umiera.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wiedźmy, to zielarki są innym rodzajem. Wiedźmy używają ziół jak noża - by szkodzić, a jeśli pomagają to też mają w tym jakiś swój zakulisowy biznes. Zielarki z kolei to symbolicznie kobiety które używają noża by np. komuś coś dobrego przygotować, a jeśli coś nie wyjdzie to przypadkiem.
Zielarstwo nie było zabronione w średniowieczu, i w wielu zakonach było uprawiane na pomoc ludziom. Podobnie niektórzy święci są autorami zielarskich ksiąg, w których są informacje jak ziołami pomagać ludziom. Mówienie więc że wiedźmy to niewinne zielarki, jest dezinformacją. Wiedźmy przy pomocy ziół głównie szkodziły i wciąż szkodzą, tyle że się ukrywają. Zaczarowana roślina jeśli nawet docześnie pomaga, w długofalowych skutkach szkodzi człowiekowi. Pozdrawiam ;)
Ja z taką śmieszną historią: bloga Zmiennokształtne, pokazał mi mój eks w 2012 r. Byliśmy jego wiernymi czytelnikami, aż do chwili, kiedy pojawiło się oświadczenie, że autor na chwilę zawiesza bloga z powodów osobistych (gdzieś w 2013). Wtedy jeszcze nie był szerzej znany z nazwiska... Mój eks miał teorię, że z powodu poruszania tematów zmiennokształtnych, sami Reptilioni zainteresowali się sprawą i to oni zbojokotowali bloga i zmusili autora do zawieszenia...hahaha. Wiem, że to zabawne, no ale bardzo się cieszę, że blog wciąż działa i mogłam go znaleźć po latach. :)
OdpowiedzUsuń