Polecam

niedziela, 2 kwietnia 2017

Czy zwierzaki domowe postrzegają duchy ?

Twój zwierzak wpatruje się przez dłuższy czas w jeden punkt, przy czym łasi się, merda ogonem lub ujada, ale tam nikogo nie ma ? Prawdopodobnie zobaczył ducha lub jakiś byt z innej rzeczywistości.
Wielokrotnie od dziecka słyszałem takie opowieści aniżeli zwierzęta domowe, głównie koty i psy, a także papugi miały postrzegać niewidzialną siłę. Miało dziać się tak zwłaszcza po śmierci domownika, albo kogoś związanego z rodziną, który bywał gościem.



Przekonałem się o tym osobiście i to nie raz. Pierwsze wspomnienia odnośnie takich incydentów pochodzą z okresu po tragicznej śmierci mojego taty. Miałem wtedy 12 lat, a mój tato, który zginął w wypadku komunikacyjnym 33.Było to na wiosnę 2001 r. Krótko po pogrzebie nastąpił ciąg dziwnych zdarzeń, które niejednokrotnie opisywałem na łamach Internetu. Odnośnie reakcji mojego kota to było tak, że wpatrywał się stojąc przez dłuższy czas nieruchomo w jeden punkt sufitu przy czym zachowywał spokój. Zdarzało się to wielokrotnie. Innymi razy w tym miejscu, które kot sobie upatrzył słyszałem wraz z innymi jakby ktoś chodził, gdyż powyżej znajdował się strych. Niemożliwością było, aby ktoś się tam dostał, bo wszystko było pozamykane, ale na wszelki wypadek to potwierdzaliśmy poprzez sprawdzanie. Jak się wchodziło na górę to odgłosy milkły, a jak się wróciło to na nowo było słychać i tak kilka razy, aż ustały. Pamiętam, że to się powtarzało dokładnie w dzień rocznicy śmierci przez kilka lat. Do tego koty zaczęły parskać i jeżyć się.
Kolejne zagadkowe zdarzenia nastąpiły po śmierci mojego dziadka, który zmarł w szpitalu w Mińsku Mazowieckim pod koniec sierpnia 2014 r. Jeśli chodzi o reakcję zwierzaków to tym razem dziwnie zachowywały się moje psy. Najczęściej to było jak wracałem z nimi ze spaceru. Nagle zaczęły ujadać na coś niewidzianego kilka metrów za mną wpatrując się na wysokość głowy człowieka średniego wzrostu. Potrafiły tak szczekać przebierając łapami do tyłu nawet kilka minut, aż nie poszedłem dalej.
Przypomina mi się jeszcze jeden ciekawy incydent jak mój dziadek jeszcze żył. Otóż bywałem u niego co jakiś czas. Pies, który był uwiązany przy budzie zawsze na mnie ujadał. Aż tu pewnego razu zdarzało się coś dla mnie zupełnie zaskakującego – przyszedłem ubrany cały na biało, na głowie miałem zaciągnięty kaptur od bluzy. Pies, gdy tylko mnie zobaczył zaczął skomleć, piszczeć jak nigdy, wycofując się powoli do budy w której się schował. Spytałem się dziadka co jest grane ? a on na to spokojnie ze śmiechem : no, bo widzisz on myśli, że to śmierć przyszła.

Od znajomych słyszałem wiele takich wzmianek, że krótko po śmierci kogoś bliskiego ich pupile zachowywały się niestandardowo – warczenie na niewidziany punkt, łaszenie się, merdanie ogonem, ocieranie się, czy przyglądanie się mniej więcej na wysokość głowy.
Jeśli i ty miałeś podobne przeżycia i chcesz się nimi podzielić napisz do mnie na e - mail : ponury1@poczta.onet.eu  Na życzenie gwarantuje anonimowość. Ocalmy od zapomnienia takie zajścia.


2 komentarze:

  1. Stało się to wczorajszej nocy,moja suczka Cziczi obudziła mnie w środku nocy wpatrując się w róg sypialni i warczac przy tym bardzo wrogo!Trwało to jakiś 10 minut.Tej nocy byłam bardzo zmęczona gdyż położyłam się spać bardzo późno,po jakiś 5 mi ustach jej nieustannego warczenia podniosłam głowę, popatrzyłam w róg sypialni ale nikogo tam nie było.Cziczi warczala i wpatrywała się w ten sam punkt,poczułam okropny paraliżujący mnie strach!Pomimo tego że nikogo tam nie było czułam czyjąś obecność! Było to tak silne uczucie że byłam pewna że coś co ona widziała nie było niczym przyjaznym wręcz przerażająco złym!!!Trwało to jakiś 10 może 15 minut.Bylam przerażona mówiłam sobie w myślach że to co nie może nic mi zrobić nawet nie wiem kiedy usnelam ponownie.Po mniej więcej 2 godzinach od tego zdarzenia znowu obudził mnie wrogi wark mojego psa,z taką różnica przyjowszy postawę siedząca moja Cziczi wpatrywała się teraz w stronę lekko uchylonych drzwi do sypialni.Podnioslam głowie ale jak poprzednim razem nikogo tam nie widziałam było cicho a mimo tego ona ciągle warczala patrząc się w ten sam punkt teraz w stronę lekko uchylonych drzwi.Probowalam ja uspokoić i położyć lecz ona nadal warczala była tak przestraszona trwało to kilka minut po czym przytuliłam ja do siebie mocno ale ona wciąż powarkiwala jeszcze jakiś moment! Następnego dnia stało się coś bardzo dziwnego moja suczka zawsze wesoła szalona chodziła z podkulonym ogonem nie reagowała na nic.Pomyslalam wtedy że albo jest chora albo te nocne zdarzenia wywarły na niej taki skutek.Moj syn który wrócił do domu w południe zapytał co jej zrobiłam gdyż nie witała go nawet jak to robiła zawsze wesoła szalona teraz patrzyła tylko swymi pięknymi oczami a w nich było widać ogromny smutek.Wieczorem wszystko wróciło do normy,ale jestem pewna że tej nocy coś tam było i że nie cokolwiek to było nie było przyjaźnie nastawione !

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy byłam małą dziewczynką,mieliśmy kota. Mieszkaliśmy z rodzicami w trzypokojowym mieszkaniu; do pokoi wchodziło się z dość długiego i wąskiego przedpokoju. Parę lat wcześniej, zanim dostałam moją kotkę w prezencie, babcia zmarła po długiej chorobie w jednym z pokoi. My nie odczuwaliśmy niczyjej obecności,ale zdaje się, że mój kot coś widział. Często zdarzała się sytuacja, że siedzieliśmy wszyscy w dużym pokoju, drzwi były uchylone, a reszta mieszkania tonęła w mroku.Kotka drzemała w fotelu - i nagle,budziła się,wyciągała łebek ku przedpokojowi,zrywała się i ostrożnie,kiwając łebkiem,jakby coś obserwowała, wychylała się zza drzwi i wędrowała do przedpokoju,wpatrzona jakby w jeden punkt.My, nie słyszeliśmy żadnych hałasów itp,nawet u sąsiadów - ona,zachowywała się identycznie, jak np wtedy, gdy przychodził ktoś do nas (nie lubiła obcych) i ostrożnie sprawdzała, co się dzieje. A przecież... tam nic nie było.

    OdpowiedzUsuń