Nie będę może nic od siebie dodawał, żeby nie przekoloryzować opowieści, gdyż zależy mi przede wszystkim na rzetelnych przedstawieniu zaistniałych faktów.Zatem przejdźmy od razu do relacji :
" W domu w którym obecnie mieszkam miały kiedyś miejsce dziwne zdarzenia. Domownicy którzy mieszkali tutaj kiedyś oraz część domowników która mieszka tu w dalszym ciągu słyszała odgłosy chodzenia po strychu, zdzieranie kołdry w środku nocy, przemieszczanie przedmiotów w środku nocy np. stoły i krzesła które wieczorem stały przy domu rano były porozrzucane po krzakach, miotła wyrzucona spory kawałek dalej w las. Jeden wujek nawet siedział raz na ławeczce przed domem a koło niego stał wielki kamień którego nikt nie ruszał od kilku lat, ktoś przyjechał wujek odszedł. Po pół godzinie wujek wrócił a kamień był przeturlany o kilka metrów. Oprócz tego gdy mama jeszcze tu mieszkała zanim nasz (teraz ich bo ja teraz mieszkam tu) dom się wybudował widziała w nocy nad jej łóżkiem jasne światło o konsystencji mgły. Kiedyś była tutaj suczka która bardzo często wybiegała nagle w pole ujadając agresywnie jakby na kogoś. To wszystko po kilku latach ustało gdy mama wraz z babcią zaczęły oczyszczać to miejsce chodź ja wciąż miewam tu dziwne sny i to coraz częściej. Jakieś pół roku temu ściągałam pranie wieczorem ze strychu....aż tu nagle szuranie- uciekłam i więcej po zmroku tam nie wchodzę.
Trochę o historii tego domu. Dom powstał zaraz po II Wojnie Światowej. Jest on
częściowo wybudowany na ruinach wcześniejszego, niemieckiego domu. Z tyłu
posiadłości w ogrodzie jest przewalona jabłoń na której powiesił się kiedyś Niemiec
(właściciel tej ziemi) i chodź drzewo wygląda na schorowane i prawie w całości
leży obradza w najlepsze jabłka. Zaraz po tym Niemcu ziemię przejął dziadek
mojego ojczyma. Była to wielodzietna rodzina niestety każdy, prawie każdy był z
jakimś uszczerbkiem na zdrowiu bądź w życiu ułożyło mu się paskudnie. Choroby
fizyczne i psychiczne, wczesna śmierć, niepełnosprawność, alkoholizm......tylko
Ci z rodzeństwa którzy stamtąd uciekli jakoś sobie żyją chodź nie wszyscy
kolorowo. Ja przeprowadziłam się tutaj mając 16 lat i bardzo szybko uciekłam
tylko po to aby po kilku latach wrócić i zamieszkać na stałe ;-) Na szczęście ziemia niema już tej energii
co kiedyś i dziwne zjawiska raczej nie mają już tu miejsca (no nie licząc moich
snów). "
Jeśli ktoś miał podobne przeżycia i chce się nimi podzielić, albo coś o takim miejscu wie to proszę pisać do mnie na adres e -mail : ponury1@poczta.onet.eu lub w komentarzach.Anonimowość na życzenie gwarantowana.
- obraz jest przypadkowym zdjęciem, które mniej więcej przedstawia miejsce z relacji, ale z niego nie pochodzi.
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że coś/ktoś za mną łazi i mnie obserwuje. Wcześniej widziałam czasem kątem oka jak przemyka po korytarzu mojego domu jakiś ogon, zwierze, ale ostatnio widzę (zazwyczaj w ciemności) szary/ czarny tros człowieka albo falowanie powietrza. Niby nic nie robi, tylko się gapi i chodzi za mną, ale dziennie przeżywam kilka, mini - zawałów. Nie mam pojęcia, jakie ma zamiary. W myślach przezywam go ,,Koleś"
OdpowiedzUsuńw jakiej miejscowości jest ten dom?
OdpowiedzUsuń