Polecam

sobota, 8 czerwca 2019

Śmierć powiadamia, że niebawem przyjdzie

Dzisiaj ciąg dalszy przygód z nieznanym Basi (imię zmienione), która jest osobą sensytywną.Tym razem będzie o odwiedzinach "śmierci", która jest często przedstawiana jako czarna, wysoka, zgarbiona, szczupła, zakapturzona, postać z kosą, lecz w rzeczywistości potrafi przybierać różne formy, również te bezcielesne.

Miejsce incydentów : Ostrów Mazowiecka, woj. Mazowieckie, Polska

Relacja Basi :

" [...] Dziwne zjawiska w moim życiu ustały na kilka lat. Aż do września 2014 roku. Wtedy dały o sobie znać ponownie. Którejś wrześniowe nocy spałam razem z mamą w jednym łóżku w moim pokoju. Moje łóżko tym razem stało tuż obok okna. Spałyśmy sobie w najlepsze, gdy nagle ze snu wyrwał mnie ogromny hałas. Hałas był porównywalny, jakby doniczka z kwiatem spadła z okna i rozbiła się na kawałki. Aż usiadłam jak wryta. Nie wiedziałam co się dzieje. Pierwsze co to spojrzałam na parapet: doniczka z kwiatkiem była nienaruszona. Więc to nie to. Cóż więc mogło wywołać tak wielki hałas? - myślałam. - Obok łóżka stoi pufa, a na niej leżały ubrania i poduszka. Tak lekkie rzeczy nie byłyby w stanie wywołać tak wielkiego hałasu. Spojrzałam na swoją pierzynę: między moimi stopami było na pierzynie spore wgłębienie, jakby ktoś weń uderzył dłonią. Przestraszyłam się A co ciekawe, chociaż hałas był ogromny, moja mama kompletnie nic nie słyszała! Kilka dni później opowiedziałam zaistniałą sytuację swojej babci. Babcia odrzekła, że może to być jakaś przestroga, że coś złego zdarzy się w rodzinie. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć. Jakiś czas później (około dwóch tygodni, nie pamiętam dokładnie) dowiedziałam się o śmierci ukochanego wujka. Wiadomość ta była dla mnie ogromnym szokiem, gdyż uwielbiałam tego wujka. Był wspaniałym człowiekiem. Mieszkał w górach. Z jego śmiercią nie potrafiłam się pogodzić przez wiele lat. A teraz najciekawsze: sytuacja powtórzyła się w styczniu 2019 roku, czyli dokładnie 4 miesiące temu. Wróciłam podpita z imprezy i położyłam się spać. Nagle koło godz 2.30 obudziło mnie silne uderzenie w pierzynę. Tylko tym razem "coś" uderzyło w róg pierzyny (bo spałam że złączonymi nogami). Uderzenie było na tyle silne, że róg machał się przez chwilę. No i oczywiście towarzyszył temu hałas, choć może nie tak wielki jak w sytuacji z 2014 roku. Bardzo się przestraszyłam. Nie byłam w stanie zasnąć przez półtorej godziny. Na drugi lub trzeci dzień pomyślałam, że może jest to ostrzeżenie, że ktoś z rodziny znowu umrze. Nie pomyliłam się. Tylko kto? Znałam odpowiedź. Mój tata zachorował na zapalenie płuc. Niby błaha choroba w dzisiejszych czasach, jednak tata miał bajpasy... Słabł w oczach. Dokładnie tydzień po tym wydarzeniu nie żył.
Najgorszemu wrogowi nie życzę takiego bólu. Jednak dziwi mnie dlaczego dostaję coś w rodzaju ostrzeżenia przez śmiercią ukochanych osób?? Zauważyłam, że owe "ostrzeżenia" dotyczą mężczyzn i to tych, których najmocniej kocham: ulubionego wujka i ojca. Co ciekawe mój drugi wujek (a raczej stryjek, bo to brat taty) również dostał paranormalne ostrzeżenie miesiąc przed jego śmiercią. Przyśniła mu się babcia Antosia - jest to babcia jego żony, która już nie żyje. Śniło mu się, że spał i przebudził się, bo przyszła do niego babcia Antosia (we śnie zdawał sobie sprawę, że babcia nie żyje). Babcia nic nie mówiła, tylko położyła się do niego do łóżka i zaczęła głaskać go po głowie różańcem. Wujek obudził się zlany potem ze strachu. Miał przeczucie, ze zdarzy się coś złego, że będzie odmawiał różaniec na czyimś pogrzebie. Nie mylił się. "



                                                                        obraz z google jako dodatek

Jeśli ktoś z państwa chce się podzielić swoimi przeżyciami z Nieznanym to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na priv na facebooku. Zapewniam anonimowość na życzenie.

Opracował Piotr Gadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz