Polecam

sobota, 11 listopada 2023

Paranormalne przeżycia

Paranormalne przeżycia, którymi podzieliła się ze mną osoba prosząca o anonimowość.


Zgłaszająca : Prośba o anonimowość

Data zgłoszenia : 25 sierpnia 2023 r.

 

Relacja :

„Dzień dobry,

przepraszam, że dopiero teraz odzywam się ,ale dużo się u mnie działo i z konieczności musiałam odłożyć tę sprawę. Właściwie, gdyby nie obietnica i.. kolejne dziwne spotkanie nie napisałabym do Pana.   

Otóż, wczesną wiosną tego roku(okolice Kotunia, koło Siedlec) wracałam ze spaceru polną drogą i nagle na poprzecznej do mojej również polnej drodze w odległości ok 20-25  m pojawił się jadący starodawnym rowerem mężczyzna.

Wyglądał jak przedwojenny cyklista- ubrany w kraciastą(szaro-granatową)marynarkę, spodnie do kolan, cyklistówkę.

Pomyślałam, że gdzieś w okolicy kręcą film i zawołałam z prośbą o zatrzymanie się, bo chciałam dowiedzieć się gdzie ten plan filmowy. Podbiegłam, myśląc że może nie słyszy, a on nagle rozpłynął się w powietrzu-po prostu zniknął, na moich oczach. Potem skonstatowałam, że właściwie równie nagle się pojawił.

 Niektóre "dziwne" wydarzenia sprzed lat

1.jako dziecko twierdziłam, że jestem rycerz Andrzej nie *****( prośba o anonimowość ), a kokardy wyciągałam z włosów(utrapienie babci) i wiązałam je w talii wkładając za nie drewniane łyżki, które były mieczami.

 2.Jako nastolatka miałam wiele proroczych snów, wiem, że się spełniały bo zapisywałam w zeszycie. Jeden dotyczył śmierci bliskiej osoby i starałam się  temu zapobiec- niestety bezskutecznie.

 3.Kilka razy uniknęłam śmierci pod kołami samochodów. Ludzie, którzy to widzieli i kierowcy mówili, że ktoś mnie jak gdyby przepchnął przed autem.

 4.Lata 80,Warszawa miałam taką zdolność, że idąc ulicą widziałam co dzieje się we wnętrzu ludzkiego ciała, wszystkie organy - gdzie są guzy, stany zapalne, robaki.. Prawie w każdym człowieku. To było straszne! Nie chciałam wychodzić z domu, ale niestety musiałam, miałam małe dziecko. Myślałam, że zwariuję i cały czas prosiłam, żeby to się skończyło.. i po tygodniu przeszło.

5. Początek lat 90-tych. Moja zmarła mama pomogła mi uszyć spodnie do I Komunii dla synka. Były trudne czasy, marynarkę dostałam, a spodenki przerabiałam z własnych i za nic mi nie wychodziło. Poprosiłam mamę o wskazówki i mama do mnie przyszła (widziałam ją jak teraz komputer przed sobą), zdenerwowana, że źle to robię, pokazała mi wszystko.

6.Mój starszy syn widział zmarłe osoby, do wieku ok10 lat.. mamusiu zobacz ten chłopczyk usiadł na naszej bibliotece, boję się, że coś stłucze, zwróć mu uwagę, poza tym nie chce się ze mną bawić..." itp. widział też leśne i domowe skrzaty itd. rozmawiał ze swoją prababcią, której nigdy nie widział, opisał jak wygląda, później poznał na fotografii

 

To tylko kilka przykładów, które działy się w naszej rodzinie. Nie wspominam o swojej babci, ojcu i cioci, która była doskonałym medium.

Natomiast chciałam przedstawić Panu pewne zdarzenia z prośbą-gdyby znał Pan takie relacje, o powiadomienie mnie, ponieważ ciekawa jestem-czy ktoś miał podobne, a  jakoś nigdzie nie spotkałam do tej pory.

Jechałam tramwajem w Warszawie ul J.P.II, i nagle poczułam, że jestem w ogromnym, gustownie urządzonym mieszkaniu, stoję w salonie(piękne stare meble, wystrój itp.)mam na sobie granatową długą suknię z koronkowym kołnierzem i mankietami, wiem że to lata 30 XX w. Wyglądam inaczej, ale wiem, że to ja i nie dziwię się. Wyglądam przez okno i widzę, że aleją kasztanową idzie mój mąż, w kapeluszu, płaszczu, z teczką (wiem, że jest profesorem, że mieszkamy na I piętrze).Macham mu przez okno a on z uśmiechem uchyla kapelusza...Mówię do służącej, żeby zaraz  podawała obiad, bo pan już nadchodzi.. idę do pokoju dziecięcego po swojego 6-7 letniego synka i oboje witamy męża i ojca, z którym chwilę rozmawiamy ,a potem siadamy do stołu jemy...opisałam w miarę dokładnie, bo w tamtej rzeczywistości to jednak  trwało trochę dłużej ,natomiast w tej były to 2 min( czas przejazdu od ul.Nowowiejskiej do  -GUS-u)

Drugie takie przeniesienie do innej rzeczywistości, dotyczyło Powstania Warszawskiego, a zdarzyło się między ul Złotą i Sienną w trakcie mojej drogi do pracy nagle znalazłam się w samym środku walk powstańczych, byłam sanitariuszką, wraz z koleżanką pomagałyśmy rannemu z krwawiącą nogą i raną głowy dotrzeć do bezpiecznego miejsca. Jak wróciłam do teraźniejszości musiałam usiąść na murku bo byłam przerażona i bezsilna.

Ciekawa jestem czy spotkał się Pan z takimi przypadkami, czy to świat równoległy? czy wspomnienie -impuls poprzedniego życia?

Pozdrawiam serdecznie.

                                                                           grafika z Google jako dodatek

Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się ze mną swoimi przeżyciami z Nieznanym to proszę pisać do mnie na priv na facebooku lub na maila : ponury1@poczta.onet.eu . Na życzenie zapewniam anonimowość.

Piotr Gadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz