Polecam

niedziela, 15 czerwca 2025

Senna podróż do magicznej krainy

Kolejny opis przeżyć Wiesławy, która ma zdolność postrzegania innych gęstości i wymiarów. Tym razem będzie o magicznej krainie i napotkanych w niej skrzatach i wróżkach.


Zgłaszająca : mieszkanka miasta Szczecin ( Polska )

Data udokumentowania : 15 czerwca 2025 r.

Relacja :

„ Dawno nie miałam akcji z typu tych "magicznych". We śnie przeniosło mnie jak zwykle do pobliskiej miejscowości razem z córką, do ogródka działkowego, w którym znajdowała się altanka. Obie miałyśmy spać w tej altance. Zaczęłyśmy ścielić sobie łóżka.  Po chwili na leżącej na podłodze pościeli zauważyłam jak coś się porusza. W pierwszej chwili pomyślałam, że to myszy. Gdy przyjrzałam się bliżej, dostrzegłam, że to skrzaty, pokazałam je córce. Wpadły w panikę i zaczęły się chować. Powiedziałam do nich „ nie chowajcie się ! I tak was widzę.” W ułamku sekundy przeniosło mnie na zewnątrz do ogródka. Tam czekała na mnie uradowana cała gromada skrzatów i wróżek. Zaczęły się ze mną witać. Spostrzegłam, że w dłoni trzymam fioletową wróżkę, która po chwili ugryzła mnie w palce. Przestraszyłam się i wyrzuciłam ją za drogę. Wróciła natychmiast i zamieniła się w rzep, który ukłuł mnie rękę. W nerwach cisnęłam nią w prawą stronę. Stałam przy jakiejś skarpie, ziemię miałam na wysokości oczu. Schowałam się za doniczką, którą także miałam na tej wysokości i obserwowałam co ona będzie robiła. Zamieniła się w zwierzę wielkości świnki morskiej, z tym, że miało białe runo jak owca. Zaczęła się skradać, myśląc, że nie domyślam się, że to ona i kilka centymetrów ode mnie zamieniła się w coś co przypominało patyk. (Przypomniało mi się jednocześnie, że czytałam kiedyś post Ani o wróżkach, w którym była informacja o tym, że potrafią zmieniać kształt). Zdenerwowałam się, złapałam za ten patyk i poszłam jakieś 150 metrów do pobliskiego parku i wyrzuciłam ten patyk (wróżkę) w zarośla.

W tym momencie rozległ się... nawet nie wiem jak to opisać - krzyk, połączony z płaczem i śpiewem, był tak przeraźliwy, że zatkałam uszy. Jego echo niosło się po całym parku. Szybko wróciłam do ogródka, powiedziałam córce, że czas na ewakuację. Budząc się, pamiętam jak zaczęłam wracać do ciała, ale jakoś nie tak jak wraca się normalnie ze snu. Pamiętam, jak wyleciałam w górę i przecisnęłam się przez jakby błonę i znalazłam się poza bańką. Odwróciłam się i zaczęłam zasklepiać powstałą dziurę. Gdy obudziłam się na dobre, z bólem dłoni, zaczęłam się zastanawiać co tam się wydarzyło. Stwierdziłam, że nie mogę tego tak zostawić. Wróciłam już na jawie do snu, ale do momentu, gdy wróżka jest patykiem. Zagarnęłam z przestrzeni energię, uformowałam ją w kulę, nasączyłam miłością i upuściłam na patyk, który w jednej chwili zamienił się w wróżkę. Przekazałam jej, że to w ramach przeprosin. Uspokoiła się. Rano stwierdziłam, że trzeba to sprawdzić. Oprócz Rafała przyszła mi na myśl jeszcze jedna osoba, specjalistka od wróżek – Anna. Opisałam jej pokrótce całą sytuację. Ania stwierdziła, że faktycznie dziwny był ten atak na mnie. I że raczej wróżka pewnie chciała mi coś przekazać lub ostrzec. Wspomniała coś też o ciemnych istotach, które mogą za tym stać. A ten krzyk wróżki był z bezsilności. Na tamten moment jeszcze nie wiedziałam, że Ania ma wiele racji. Zrobiliśmy z Rafałem sesję, by sprawdzić co tam się wydarzyło. Wróciłam do snu. Rafał polecił, bym uniosła się wyżej. Okazało się, że wyleciałam poza bańkę. Rafał zadał pytanie: gdzie jestem? Przez dłuższą chwilę nie byłam w stanie stwierdzić, gdzie się znajduję. Zaczęłam wymyślać z głowy, co nic nie dało. Rafał ponownie zadał pytanie gdzie jestem. I teraz odpowiedziałam: NIGDZIE. Ale jak nigdzie? No NIGDZIE. To jest nicość. Jestem w nicości. Uniosłam się wyżej kolejną częścią świadomości, by spojrzeć na siebie z większej perspektywy i zobaczyłam, że znajduję się pomiędzy bańkami. Te bańki, to Światy, wymiary. Rafał w tym momencie usłyszał coś o wiązce skupiającej światło. Mieliśmy trop. Wróciłam do wróżki, z którą na polecenie Rafała próbowałam się porozumieć. Trwało to długą chwilę. Za nic w świecie nie mogłam się z nią dogadać. Sfrustrowana wpadłam na pomysł, by zmniejszyć się do jej rozmiarów. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Szybko zorientowałam się, że oprócz tego, że jestem jej rozmiarów, to jestem też wróżką. Rafał to zauważył i powiedział do mnie, ale masz fajne skrzydełka. Komunikacja z wróżką zaczęła przebiegać w ekspresowym tempie.

Jest rodzaj wróżek, których zadaniem jest tkanie przestrzeni. Światy - bańki są połączone ze sobą świetlistymi nićmi, które tworzą właśnie wróżki. Ciemne istoty użyły SI, by zakłócić te połączenia. Nici były pozrywane. Użyto do tego kryształu, który emitował pewne częstotliwości. Gdy zniszczyłam kryształ, wszystko wróciło do normy. Mogłam obserwować jak ogromne pajęczyny wypełniające bańki rozświetlają się. Coś pięknego. Wróżki mogły wrócić do swoich zadań. „


                                                             obraz wygenerowany przez AI


Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu albo na Messenger Fb.

Piotr Gadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz