Polecam

sobota, 13 lutego 2021

Odbiór z alternatywnej rzeczywistości

Do zaprezentowania państwu mam kolejną historię o przeżyciach pani Haliny Sanak. Zachęcam do dzielenia się ze mną swoimi relacjami.


Zgłoszenie otrzymałem : 15-01-2021 r. 

Relacja, którą podzieliła się ze mną Halina Sanak : 

" Kiedy kładę się do łózka, to zanim zasnę robię przegląd dnia, zadaję sobie "zadanie" na noc, jak mam jakieś pytanie. I tak sobie leżę w ciemnym pokoju na lewym boku i nagle ta ciemność rozsuwa się tak, jakby ktoś rozsunął roletę - cześć w górę, a część w dół. Widzę ulicę pełną ludzi świeci słońce, ludzie chodzą w krótkich rękawkach i nagle znajduję się na tej ulicy i wiem, że to jest Nowy Jork. Stoję chwilę skonsternowana i zastanawiam się co ja tu robię i moją uwagę przykuwa młody, ok. 30 letni szczupły, ładny mężczyzna i patrzę na niego i "widzę" jego życie. (Kiedyś już to miałam na dworcu we Wrocławiu - na całkowitej jawie, Miałam poszerzoną świadomość, ale teraz nie chce o tym pisać) Po prostu stwierdziłam - o! znowu to mam! Widziałam jego mieszkanie, prace i wiedziałam, że trzy lata temu stracił żonę i widziałam twarz tej niezwykle miłej i sympatycznej, młodej kobiety ładnej blondynki z włosami lekko falującymi do ramion. Wiedziałam, że bardzo cierpi po jej odejściu, a właściwie, że zawaliło mu się życie po jej odejściu. Patrzę na niego i znowu się zastanawiam, po co tu jestem i czuję, że mam iść do parku. To idę, idę i myślę sobie, że ci ludzie w NJ są bardzo nieuprzejmi, bo cały czas musiałam robić uniki, bo bezpardonowo, nie zważając na nic - szli prosto na mnie! Nagle, przeszyła mnie myśl, że oni mnie nie ...widzą! Postanowiłam to sprawdzić i widząc nadchodzącego dość rosłego mężczyznę w jasnoniebieskiej koszuli z podwiniętymi rękawami, spoconego z przerzedzonymi włosami postanowiłam nie usuwać się i przeszedł przeze mnie, a ja poczułam taki dreszcz, szarpnięcie, jak to się dzieje, gdy jak to mówią - śmierć kogoś powąchała. Park był niedaleko i resztę przebyłam szybko i ...nie wiem jak... Patrzę, a na ławce siedzi młoda dziewczyna, czyta jakiś kolorowy magazyn, obok stoi wózek z dzieckiem. Zaglądam i widzę, że to jest żona tego smutnego (mam to w realu - patrzę na dziecko kilkumiesięczne i "widzę" go dorosłego, mało tego od razu z "etykietą" - nijaki/a, pusty/a, inteligentny/a, nie z tej ziemi (?) cudny/a ). Patrzę na tę dziewczynę i "widzę", że miała niezobowiązujący seks z młodym człowiekiem, zanim romans się rozkręcił facet wsiąkł, a ona została w ciąży. Wróciłam po smutnego i namawiam go, żeby szedł ze mną, ale nie reaguje, to łączę się z nim i wręcz go ciągnę sobą do parku. Szedł z oporami, ale szedł, na szczęście - ludzie już mnie nie trącali... Przyprowadziłam go do tej dziewczyny w parku i pokazałam na wózek i powiedziałam - to jest twoja żona, zaopiekuj się nią! On zaglądnął do wózka, a dziecko zaczęło machać rączkami i nóżkami szeroko się uśmiechając, on usiadł na ławce a dziewczyna zaczęła składać czasopismo, a ja...wylądowałam w ciemnym pokoju z otwartymi oczami i z walącym sercem. Byłam tak świadoma tego co się wydarzyło, jak jestem teraz świadoma. To nie mógł być sen, bo miałam zachowana pełną świadomość mnie tylko, że się niczemu nie dziwiłam, a normalnie bym się dziwiła. Nawet we śnie, jak wydarzają się nieprawdopodobne historie to sobie mówię, że mi się to śni i się budzę. " 

Próba interpretacji przez panią Halinę : 

" Przeczytałam w Hiperfizyce o alternatywnych światach, które zostały zlikwidowane, czyli były przed 2010 r. tu cytat : "Jako ciekawostkę podam, że na wiosnę 2010 roku była akcja na piątej gęstości, likwidowania alternatywnych rzeczywistości tego sektora naszego kosmosu."Hiperfizyka czyli od chaosu do rzeczywistości autor Joanna Rajska i inni. To moje zdarzenie pewnie było w "alternatywnym sektorze "


                                                                                                                         obraz z google jako dodatek

Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami to proszę pisać do mnie na e-mail : ponury1@poczta.onet.eu, albo znaleźć mnie na facebooku.

 Piotr Gadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz