Polecam

niedziela, 2 czerwca 2019

Larwy astralne

Tym razem mam do zaprezentowania państwu przypadek "wysokiej dziwności ", który jest jednym z wielu przeżyć osoby sensytywnej figurującej w moim archiwum i moich publikacjach pod pseudonimem "Basia".


Miejsce zdarzenia : Ostrów Mazowiecka, woj. Mazowiecka, Polska
Data zdarzenia : rok 2011 ( dokładnej daty nie udało się ustalić,jest szacowane, że gdzieś około połowy 2011 r.)

Relacja Basi :

"Gdzieś w połowie lub w drugiej połowie 2011 roku miało miejsce kolejne wydarzenie. Pamiętam spotykałam się wtedy z pewnym mężczyzną, w którym byłam po uszy zakochana. Niestety on widział we mnie raczej przyjaciółkę niż partnerkę. Z tego powodu byłam w totalnej rozpaczy. Moja depresja trwała tygodniami, jak nie miesiącami. Prawie co noc siedziałam na łóżku, płacąc, rozpaczając. Dodam jeszcze, że w tym czasie miałam w domu pentagram (tzw. "czarny", z głową kozła), który dostałam w prezencie właśnie od tego mężczyzny. Którejś takiej nieprzespanej nocy, gdy zapłakana siedziałam na łóżku, w pewnymi momencie zobaczyłam.... dwa ogromne robaki, jakby larwy wielkości ludzkiej głowy, spacerujące po moim suficie! Zaznaczam, że byłam całkowicie trzeźwa. Nie cierpiałam też na żadną chorobę psychiczną, może prócz długotrwałego obniżonego nastroju spowodowanego nieszczęśliwą miłością. Przyszło mi na myśl, że są to larwy astralne lub coś w tym rodzaju. Albo... demony? W każdym bądź razie larwy przechadzały się po moim suficie. Wyglądały jakby żerowały. Zrozumiałam wtedy, że one żywią się moją energią, energią mojego bólu, rozpaczy. W pewnym momencie jedna z larw podeszła bardzo blisko mnie. Krzyknęłam ze strachu. Larwa to usłyszała, spojrzała w moją stronę i uświadomiwszy sobie, że ją widzę, zanurkowała w sufit niczym w taflę wody. Druga larwa dalej "żerowała", lecz w pewnym momencie zauważyła brak towarzyszki. Zaczęła rozglądać się za nią. Po chwili spojrzała na mnie, i również ona sobie uświadomiła, że ja je widzę. Wtedy również ona "zanurkowała" w sufit znikając mi z pola widzenia. Od tamtego dnia postanowiłam wziąć się w garść i przestać rozpaczać, by nie dostarczać tym paskudom pożywienia. Jakiś czas później zwróciłam pentagram z powrotem pierwotnemu właścicielowi."



                                                                   
                                                                        grafika z google jako dodatek


Jeśli ktoś z państwa przeżył coś czego nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na priv na facebooku. Na życzenie zapewniam anonimowość.

Opracował Piotr Gadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz