Polecam

sobota, 20 lutego 2021

Zjawisko błędu

Wśród zjawisk nadprzyrodzonych występuje tzw. " Błąd ".Dochodzi do niego wówczas, gdy w dobrze znanym miejscu człowiek nagle traci orientację, gubi się, czuje, że zabłądził i dziwi się jak to w ogóle możliwe. W materiale przedstawię takowe przypadki.

Świadomość, że coś takiego może przytrafić się człowiekowi miałem od dawna. Jednak , że jest to klasyfikowane jako zjawisko nadprzyrodzone i ma swoją nazwę dowiedziałem się dopiero z książki badacza zjawisk nadprzyrodzonych Arka Miazgi pt. " Magiczna Rzeczywistość " w której opisał kilka przypadków ze swoich archiwów. Książkę miałem w swoich rękach w grudniu 2018 r. Jednak latem 2017 r. przeżyłem zjawisko błędu osobiście. Swoją relację przesłałem innemu badaczowi zjawisk paranormalnych - Krzyśkowi Dreczkowskiemu - Polakowi mieszkającemu w Słowacji. Krzysiek poruszył także temat i moją opowieść umieścił na swoim blogu, w artykule w lutym 2019 r. : http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2019/02/opowiesci-rodzinne-orbita-n5.html

A oto owa relacja : 

" Lato 2017 r., las, miejscowość Izabelin, powiat Miński, woj. Mazowieckie, jakieś 100 – 150 m od szosy. 

Spacerowałem sobie po lesie, który znam od lat jak własną kieszeń. W pewnym momencie dopadła mnie dezorientacja, nie wiedziałem, gdzie jestem. Drzewa, ich ustawienie, roślinność, wszystko wokół wydawało mi się inne niż te, które doskonale znam z tego miejsca. Myślę sobie : kurczę zabłądziłem, gdzie ja jestem ?! , jak stąd się wydostać ?!, w którym kierunku do diaska iść ?! Nawet na myśl mi nie przyszło, że przecież niedaleko jest szosa, byłem jakby w jakimś transie. Nie zostało mi nic innego jak iść przed siebie – przeszedłem może ze sto metrów, aż nagle wszystko ustąpiło i wszystko rozpoznawałem. Pomachałem tylko głową i zdziwiłem się jak to mogło mi się przytrafić. Postanowiłem zawrócić do miejsca, gdzie złapała mnie ta dezorientacja, gdy tam doszedłem stan się jednak nie powtórzył, teraz cały czas wszystko doskonale rozpoznawałem. Pokręciłem się jeszcze trochę lecz stan normalności mnie nie opuszczał. Chodziłem niejednokrotnie w tamto miejsce chcąc zobaczyć, czy incydent się powtórzy lecz bezskutecznie. "


W grudniu 2020 r. na jednej z grup na facebooku napotkałem wzmiankę jednego pana o tym, że jego ojciec miał do czynienia z czymś takim. Skontaktowałem się z nim na priv i umówiliśmy się, że tę wzmiankę zapiszę w swoim archiwum badacza zjawisk paranormalnych. Uświadomiłem go, że coś takiego jest zaklasyfikowane jako zjawisko i ma swoją nazwę.

Owa wzmianka : 

„u mnie jest lasek gdzie kiedyś był cmentarz żydowski już zrównany z ziemią zresztą ale nie jedna osoba nie mogła z niego wyjść a jak byś rzucił kamień to by przeleciał na drugi koniec ojciec kiedyś poszedł rano do sklepu po mleko dla brata 4 godz bladził po nim żeby wyjść”

Miejsce incydentu : Skaryszew, koło Radomia, woj. Mazowieckie



                                                                                       fot.Piotr Gadaj 

                                                                                       przypadkowe zdjęcie dla zilustrowania tekstu

                                                                           

Jeśli ktoś z państwa przeżył "błąd" lub zna opowieści dotyczące tego i chciałby się podzielić to proszę pisać do mnie na e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub znaleźć mnie na facebooku.

Oczywiście można dzielić się ze mną również i innymi przeżyciami z Nieznanym. Na życzenie zapewniam anonimowość.

Piotr Gadaj

5 komentarzy:

  1. Podobny przypadek zdarzył się mojemu pradziadkowi i jego synowi, mojemu wujkowi, również w bardzo dobrze znanym miejscu, w którym do tej pory wszyscy często bywamy. O tym samym miejscu mówił także mój znajomy, którego znajomym również to się zdarzało.

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim archiwum mam kilka takich przypadków. Bardzo się ucieszyłem, widząc, że niektórzy nazywają zjawisko "obłędem" albo "szaleniec" bo to właśnie obrazuje stan ludzi, którzy przeżyli taką przygodę. Ostatnie 10 miesięcy przesiedziałem z przypadkami zagadkowych zaginięć ludzi i wiele, bardzo wiele takich incydentów wiąże się ze zdezorientowaniem ludzi w terenach, które dobrze znali. Myśliwi, którzy całe dekady spędzili w lasach dobrze znanych , naraz gubili się bez powodu. Las Bawarski gdzie niedaleko mieszkam, pełny jest tego rodzaju opowieści i nawet nie trzeba sięgać daleko w legendy. Na spotkaniach i wędrówkach spotkałem osoby, które znają kogoś albo i sami doświadczyli podobnych przygód. Jakbyś chciał Piotrze, to mogę zrobić taki mały zestaw.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam książkę Jozefa Karika "Szczelina" w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa sprawa z tymi błędami, i jeszcze dziwniejsza gdy do tego zjawiska dochodzi nie w lesie ale na otwartym polu. Mój dziadek błądził dwie pare godzin po polu niedaleko jego domu, aż do czasu - już nie pamiętam czy ktoś go wtedy zawołał czy się przeżegnał i ten "czar prysnął". W Czechach zjawisko błędu ustawało też gdy człowie błądzący usłyszał bicie dzwonów, które też płoszyły manifestacje inteligencji pod postaciami skrzatów. Dziadek opowiadał też że pole niedaleko jego domu nawiedzała pokutująca dusza, teraz sie zastanawiam czy aby to nie było to samo pole... A sąsiad znów miał zjawisko błędu na otwarych polach, gdzie go wodziło kilka godzin - choć okolice też bardzo dobrze znał. Wrócił do domu wymęczony i ubłocony. W rejonie gdzie błądził, stał kiedyś młyn ze stawem, w którym inteligencja pod postacią wodnika, przemieniała się w różne postacie by zwieść ludzi. Być może młynarz ją wywołał za pomocą magii - co kiedyś niektórzy robili. Fakt pozostaje taki że w tym rejonie zjawisko błędu wystąpiło jeszcze dziesiątki lat po tym jak stary młyn został wyburzony a staw zasypany... Gdyby co tu mam tę relację sąsiada: http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2013/11/duchy-na-slasku-iv-ludzie-swoje-wiedza.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez miałam coś takiego w bardzo znanym miejscu w którym jestem praktycznie codziennie. Byłam w banku zostawiłam auto na parkingu zostawiam je tam zawsze od lat.Wychodze z banku i nagle czuje całkowita dezorientację gdzie jestem gdzie jest moje auto nie mogłam wogle przypomnie sobie sytuacji jak wysiadakam z niego i zamykałam. Stałam tak chyba z 10 minut ruszyłam z miejsca i czułam się dziwnie.W końcu pochodziłam po parkingu zaznaczam że to bardzo małe miasto i maly parking.Znalazlam auto ale to było bardzo dziwne uczucie i wydaje mi się że tak giną właśnie ludzie w niewyjaśnionych okolicznościach.

    OdpowiedzUsuń