Polecam

niedziela, 9 sierpnia 2020

Przeżycia OOBE - Halina Sanak, cz.3

Prezentuje trzecią i ostatnią część opisów przeżyć poza ciałem fizycznym, którymi podzieliła się pani Halina Sanak.


Relacja : 

" świadkowie i koniec

W tamtym czasie, gdy odbywałam wyjścia, chodziłam w nocy do szkoły (?)  Niektóre „lekcje” pamiętam, a ponieważ często wracałam z szarpnięciem ciała zapominałam co było. Gdy udało mi się wrócić spokojnie i nie zasnąć od razu pamiętałam przerobione lekcje.

O moich wyprawach powiedziałam m.in. koleżance Marysi z pracy, która nawet wykazała zainteresowanie. Powiedziałam, że jak chce to mogę przyjść po nią i pójdziemy razem do tej szkoły. Wyraziła zgodę. No to przyszłam w nocy po nią i zabrałam ją ze sobą, ale gdzieś mi się zawieruszyła tak, że bez niej znalazłam się w środku. Na drugi dzień w pracy Marysia bardzo przejęta opowiedziała, że faktycznie obudziłam ją w nocy i wyciągnęłam z łóżka, ale gdy miałyśmy wejść do „szkoły” jakich stary człowiek jej nie pozwolił wejść. Określiła go, jako siwego, starca.

 Inną osobą, której opowiedziałam o moich podróżach był kolega Krzysztof. Powiedziałam, że jeśli chce wpadnę do niego, ale w dzień, żeby nie zakłócać miru rodzinnego. 

Była  niedziela, obudziłam się dosyć wcześnie, pokręciłam się po domu i pomyślałam, że przecież jest niedziela i nie muszę wstawać wróciłam do łóżka. Wtedy postanowiłam wpaść do kolegi, no i wpadłam...Jego nie było w domu, jedna kobieta stała przy stole i coś siekała, a druga siedziała. Ponieważ Krzysztofa nie było w domu, nie chciałam go gdzieś tam szukać, wróciłam do siebie.

W poniedziałek zadzwoniłam do niego mówiąc o swojej wycieczce. Potwierdził, że faktycznie go nie było, była sama żona. Poprosiłam go, żeby porozmawiał z żona, bo jest to dla mnie ważne, że widziałam, że była tam jeszcze jedna kobieta. Oddzwonił po chwili, że faktycznie była siostra żony, o czym mu nie powiedziała, a nawet się zdziwiła skąd wie, że ktoś był u niej, jak go nie było w domu.

Kiedyś wyszłam i zobaczyłam w pokoju wysoka postać jakby w habicie z kapturem nałożonym na głowę, ale w miejscu gdzie miała być twarz była czarna czeluść, a zamiast oczu czerwone okrągłe jarzące na czerwono punkty. Wiało jakąś grozą z tej postaci tak, że z bijącym sercem wróciłam do siebie i nie spałam do rana świecąc światło.

„Czeluść” mnie kilkakrotnie nawiedziła w dzień. Nic nie wiedziałam, ale czułam to przejmujące wrażenie z pierwszego spotkania, a pies? Pies skamląc i i trzęsąc się ze strachu chciał się schować pode mnie robiąc podkop między mną a wersalką.

Odtąd  kładąc się do łóżka stanowczo zabraniałam sobie wychodzenia, chociaż kilka razy obudziłam się wisząc nad  domem w powietrzu spanikowana, że nie mogę wejść i nie znam kodu (?) klucza  czy szyfru (?) bo rozszerzyłam ochronę na dom. Wtedy wracając do ciała wręcz zrywałam się w łóżka na równe nogi, bliska zawału serca i rozdygotana. "

                                          obraz z google jako dodatek


Przeżycia OOBE - Halina Sanak, cz.2 :  http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2020/07/przezycia-oobe-halina-sanak-cz2.html

Przeżycia OOBE - Halina Sanak, cz.1 :  http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2020/07/przezycia-oobe-halina-sanak.html 


Jeśli chcesz podzielić się swoimi przeżyciami to napisz do mnie na priv na facebooku lub na maila : ponury1@poczta.onet.eu . Na życzenie zapewniam anonimowość.

Piotr Gadaj


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz