Jej relacja :
" W wakacje 2009 roku przyjechał do mnie mój narzeczony na jakiś czas. Nocował w moim pokoju razem ze mną (mieszkam w bloku). Któregoś ranka mój tata zapytał nas czy my robimy sobie w nocy zdjęcia. Ponieważ widział duży błysk, jakby z aparatu, coś fleszowało. Nie miałam pojęcia co to może być, ale włosy nam zdębiały. Nazajutrz sytuacja się powtórzyła: tata znowu widział w środku nocy jakby fleszowanie z przedpokoju. Doszliśmy z narzeczonym do wniosku, że to musiały być błyski z telewizora, który był włączony (zasypialiśmy przy włączonym telewizorze). Innego wyjaśnienia nie widzieliśmy. Dodam, że moje łóżko stało przy drzwiach, a telewizor naprzeciwko drzwi. Zaś drzwi od mojego pokoju i od pokoju rodziców stoją równolegle. Szyby w drzwiach są przeszklone i wszelkie błyski wyraźnie widać. Z czasem zapomniałam o sprawie.... aż do stycznia 2010 roku. Przez te parę miesięcy rozstałam się z narzeczonym, związałam się z innym mężczyzną. Zrobiłam też przemeblowanie w domu. Łóżko zostało przestawione dokładnie naprzeciwko drzwi. Którejś nocy w styczniu 2010 roku, gdy leżałam w łóżku, lecz jeszcze nie spałam, zobaczyłam nagle coś, czego nigdy w życiu nie zapomnę i co wymyka się wszelkim racjonalnym wytłumaczeniom. Zobaczyłam bowiem... świetlaną postać wprost na środku mojego przedpokoju. Pamiętasz stare aparaty fotograficzne z lat 90-tych? Miały one oddzielne lampy błyskowe. Jeśli lampa błyskowa takiego aparatu miała kształt prostokąta, to podczas robienia zdjęcia, momencie rozbłysku widziałeś mały prostokącik. Jeśli lampa miała okrągły kształt, w momencie rozbłysku widziałeś małe kółeczko. To właśnie tamtej nocy zobaczyłam taki rozbłysk, a "lampą błyskową" była postać bardzo wysokiego (około dwumetrowego), barczystego mężczyzny... Trwało to maksymalnie sekundę, albo mniej. Zrozumiałam wtedy o jakim "fleszowaniu" parę miesięcy wcześniej mówił tata... Ten błysk był tak silny, że na sekundę rozświetlił cały przedpokój. Żaden telewizor nie byłby w stanie wydać z siebie takiego światła. Nie wiem co to mogło być. Jakaś świetlana istota nawiedzała mój dom. Jednak nie czułam strachu. "
Miejsce incydentu : Ostrów Mazowiecka, powiat Ostrowski, województwo Mazowieckie
Zachęcam do zapoznania się z poprzednimi przeżyciami Basi : http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2017/12/przygody-z-nieznanym-basi.html
Zachęcam do zapoznania się z poprzednimi przeżyciami Basi : http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2017/12/przygody-z-nieznanym-basi.html
grafika z google jako dodatek
Jeśli ktoś z państwa miał przeżycia z fenomenami wymykającymi się poznaniu współczesnej nauki to proszę do mnie pisać na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu , albo na priv na facebooku. Zapewniam anonimowość na życzenie.
Opracował Piotr Gadaj
Znam coś podobnego - https://wszechocean.blogspot.com/2018/11/ce0-o-zmierzchu.html
OdpowiedzUsuń