Przeżycia Pauliny z zaświatami.
Zgłaszająca : Paulina vel „Basia” ( w części poprzednich moich publikacji występowała pod zmienionym imieniem jako Basia )
Data zgłoszenia : 17
marca 2024 r.
Relacja :
" Przebywając w
Niemczech, w Albus bałam się, ponieważ w Polsce moja chora babcia dostała
zapalenia płuc i była w stanie bardzo ciężkim. A ja się tułałam po obcych
krajach, obcych babć doglądałam, a mogłam nie zdążyć pożegnać się ze swoją
babcią. Wiedziałam, że jakaś kobieta umrze. Którejś nocy poczułam wyjątkowo
wyraźne uderzenie czegoś niewidzialnego w pierzynę pomiędzy moimi
łydkami, a bodajże za parę dni na moich oczach umarła moja podopieczna.
Straszne przeżycie. Zmarła wieczorem, miedzy godziną 19 a 20. Jakieś dwie
godziny po jej śmierci, poszłam na drugi koniec domu do kuchni. I choć
spoglądałam w ekran smartfona, zauważyłam coś dziwnego w kuchennym oknie!
Wzdrygnęłam się i to coś natychmiast się cofnęło. Straciłam to z oczu.
Widziałam w oknie na wysokości nieco poniżej mojej twarzy jakby kij, albo
dziób; biały, długi, ani gruby ani cienki. Cofnął się gdy zobaczył, że go
widzę. Pojęcia nie mam co to. Jednak po śmierci mojej biednej podopiecznej
nocne "atrakcje" ustały, a atmosfera zrobiła się lżejsza. Wróciłam do
Polski. Też był spokój. Ale nie na długo, bo już na początku stycznia sytuacja
zaczęła się powtarzać. Znów uderzenia koło moich nóg albo w kolana. Zarówno
przy moim partnerze (który tego nie słyszał), jak i gdy spałam sama. Raz
spojrzałam na ekran smartfona tuż po takim uderzeniu. Zegar wskazywał 3:33.
Zrobiłam nawet zrzut ekranu. A 8 stycznia 2024 zmarła moja babcia.
Dziękuję Bogu, że udało mi się ją pożegnać przed śmiercią. Po śmierci
babci powrócił spokój na około miesiąc. W lutym 2024 czyli naprawdę niedawno,
znów coś uderzyło mnie nocą w kolana. Raczej słabe uderzenie, czyli miała
odejść jakaś kobieta. Od marca jestem znowu w Niemczech. Tym razem w Wangen im
Allgäu. Jestem tu od około dwóch tygodni. Trzy dni po moim przybyciu tutaj,
zmarła pani Zosia. Starsza kobieta, wieloletnia nauczycielka historii w jednej
z ostrowskich szkół, prywatnie moja znajoma. Tu gdzie teraz jestem, choć
przebywam tylko kilkanaście dni, już zdążyłam doświadczyć czegoś niezwykłego. A
mianowicie dwukrotnie nocą gdy zasypiałam, usłyszałam przy łóżku krzyk
kobiety. Przecież w domu, w którym przebywam jestem tylko ja i dziadek,
który śpi w ogóle w drugim końcu domu. "
Jeśli chcesz się podzielić swoimi przeżyciami lub materiałami to napisz do mnie na e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na Messenger Fb.
Piotr Gadaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz