Intrygujący sen, wyobraźnia płatająca figle czy coś więcej ?
Zgłaszający : Sebastian
Data zgłoszenia : 1 listopada 2024 r.
Miejsce incydentu : Koziegłowy, woj. Śląskie
Relacja :
„ Miałem siedem lat, kiedy zaczęło się to dziwne lato, którego nigdy nie zapomnę. Wakacje jak zwykle planowałem spędzać z Mateuszem i jego kuzynem Antkiem. Był od nas starszy, miał może dziewięć lat, ale wydawało się, że wiedział o życiu o wiele więcej niż my. Zawsze miał jakieś historie o kosmitach, UFO i zjawiskach niewyjaśnionych — wydawało nam się to trochę dziwne, ale i ekscytujące. Na osiedlu wszyscy wiedzieli, że Antek to taki "szaleniec", w pozytywnym sensie. Miał wyobraźnię, jak nikt inny, a ja i Mateusz chłonęliśmy każdy jego pomysł.
Lato było gorące i pełne energii, więc codziennie spotykaliśmy się na podwórku albo u Antka. Na początku wszystko wyglądało zwyczajnie: graliśmy w piłkę, biegaliśmy po placu zabaw, a Antek organizował nam zabawy, jakby był naszym niepisanym liderem. W pewnym momencie zaczęliśmy coraz częściej grać w chowanego. Jednak z czasem gra zaczęła przyjmować dziwny obrót. Antek wprowadził nową zasadę, którą nazwał "chowaniem na serio." Z początku nie rozumieliśmy, o co chodzi, ale wyglądało na to, że trzeba było chować się nie tylko przed "szukającym," ale też przed czymś… nieokreślonym. "Im głębiej się schowasz, tym lepiej," powtarzał Antek z takim dziwnym błyskiem w oku.
Pamiętam pierwszy raz, kiedy poczułem, że coś jest nie tak. Było to wczesne popołudnie, po serii intensywnych gier, kiedy Antek powiedział, że zabierze nas w specjalne miejsce. To była piwnica w jego bloku, wilgotna i ciemna, pełna starych gratów i pajęczyn. Weszliśmy do środka, a Antek zamknął za nami drzwi. Prawie nic nie było widać, ale po chwili nasze oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Zanim się zorientowałem, Antek stał za mną, jego ręka zacisnęła się na moim ramieniu. Chciałem krzyknąć, ale coś w jego spojrzeniu kazało mi milczeć. Jego dłoń była zimna, jak metal. "Nic ci nie będzie," mruknął i puścił mnie, jakby od niechcenia.
Z czasem te dziwne momenty stały się rutyną. Antek codziennie znajdował nowe, odległe miejsca do naszej "zabawy" w chowanego. W miarę jak lato mijało, przestałem czuć się swobodnie, wiedząc, że znowu znajdziemy się w jakimś dziwnym, ciemnym miejscu, a Antek będzie mnie "chował" swoim zimnym dotykiem. Było to dziwne, ale jeszcze bardziej niepokojące było to, jak jego skóra zaczęła przybierać nienaturalny połysk. Z początku myślałem, że to tylko gra świateł albo jakieś zadrapania, które się goiły. Jednak im więcej czasu spędzaliśmy razem, tym bardziej wyglądał… inaczej. Metaliczna poświata jego skóry stała się wyraźniejsza, a oczy miały taki pusty, obojętny wyraz.
Punktem kulminacyjnym okazała się noc, którą spędziliśmy u niego na nocowaniu. To miał być zwyczajny nocleg, rozłożone materace w jego pokoju, śmiechy i szeptane rozmowy do późna. Ale tej nocy wydarzyło się coś, co wstrząsnęło mną na całe życie.
Obudziłem się w środku nocy. Pokój był dziwnie oświetlony, jakby zza okna wdzierało się niebieskawe światło. Podniosłem się z materaca i zobaczyłem, że Mateusz też się przebudził. W jego oczach widziałem to samo przerażenie, które czułem. A wtedy zauważyłem, że Antek nie leży obok nas. Stał przy oknie, patrząc na nas z dziwnym, nieruchomym wyrazem twarzy.
Zanim zdążyłem coś powiedzieć, pokój zaczął jakby się trząść, a my poczuliśmy, jak unosimy się w powietrzu. Mateusz złapał mnie za rękę, jego palce wbijały się w moją dłoń z takim siłą, że niemal czułem ból. Wtedy zobaczyłem ich — inne istoty o skórze połyskującej jak stal. Były wyższe od nas, może nawet wyższe niż dorośli, a ich oczy błyszczały lodowatym blaskiem. Jedna z nich podeszła do mnie i zaczęła badać moją twarz, jej metaliczne palce były zimne, jakby przysysane do skóry.
Kiedy się przebudziłem, leżałem z powrotem na materacu, a obok mnie był Mateusz, wystraszony, ale milczący. Wydawało nam się, że to wszystko było snem, ale nie mogliśmy się otrząsnąć. Rano, gdy obudziliśmy się na dobre, Antek spojrzał na nas, uśmiechając się półgębkiem. "Macie jakieś dziwne sny," powiedział z rozbawieniem w głosie. "Naprawdę musicie przestać oglądać te filmy o UFO."
Mimo że próbowałem sobie wytłumaczyć to wszystko jako sen, dziwne uczucie pozostało. Antek od tamtego dnia zachowywał się tak, jakby nic się nie stało, ale dla mnie każde spotkanie z nim było coraz bardziej niepokojące. I choć dzisiaj wspominam tamte lato bez żalu, to jednak… czasem wciąż czuję na ramieniu ten lodowaty dotyk. „
Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu albo na Messenger Fb.
Piotr Gadaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz