Kolejna relacja Anny P. o jej nadprzyrodzonych przeżyciach.
Zgłaszająca : Anna P.
Data zgłoszenia :
15 października 2023 r.
Relacja :
„ Miałam wtedy 10 lat ,bardzo lubiłam opowieści mojej babci
Marianny .Opowiadała o swoim zmarłym mężu Edwardzie ,a moim dziadku .Pewnego
wieczoru siedziałam przy stole z Jasią , tak nazywano ciocie .Siedziałam z nią
i piłam kakao i żartowałam sobie trochę śmiechem z Edwarda i wspominaliśmy go
mocno , potem zaczęłyśmy patrzeć przez okno i podziwiać pełnię księżyca nadal
żartując z dziadka .Nagle ktoś do kuchni otworzył drzwi i nimi mocno trzasnął
,lecz nikogo nie było widać , potem mocne tupanie krokòw ,takie same jak
dziadzi ,ciocia z babcią siedząc przy stole ,przestały mòwić tylko patrzyły na
siebie ze strachem nagle drewniany talerz i drewniana łyżka ktòrą używał
dziadzia znalazły się na pustym miejscu przy stole , odsunęło się samo
drewniane krzesło to ulubione dziadzi i tak w milczeniu siedziały obie .Potem
znowu ciężkie i głośne kroki było słychać i z hukiem trzasnęły drzwi .Wtedy
babcia powiedziała do cioci , już nigdy więcej nie będę żartować
z Edwarda. To wydarzyło się naprawdę , babcia zawsze z takim strachem
z ciocią o tym wspominała , że dziadzia ich odwiedził i wziął swój talerz i
łyżkę i razem z nimi posiedział .
Te opowieści o moim dziadku odbyły się w jego starym domu , ktòry
sam dziadzia zbudował , w 2021 roku mój brat Krzysztof postanowił przerobić ten
stary dom na nowoczesny , w trakcie remontu tego domu 2 osoby w ciężkim stanie
omal nie zginęły spadły z wielkiej wysokości z pod sufitu , nie mają pojęcia
jak do tego doszło ,jedna osoba została kaleką ,druga z rozciętą głową i
wstrząsem mózgu jest zdrowa .Mój brat dużym ciągnikiem w tym budynku spychał
gruzy z Dorotką budynku nagle prawie cały duży ciągnik że spychem znalazł się
pod domem wiele metrów nikt nie miała pojęcia że pod tym starym domem jest
ogromna twierdza , bunkier .Bratu na szczęście nic się nie stało , ale to był
dla wszystkich szok .Wszyscy przypuszczają że dziadzia mògł mieć tam swoje
skarby schowane za czasów wojny .Czy były te skarby , tego żadne z nas nie wie
tylko brat , ktòry jest gospodarzem tego rodzinnego placu .Dziadzia opowiadał
mi gdy miałam 4 lata , że zakopał cały majątek pod ziemią i złoto . Ja w to
wierzę , bo dziadzia mi o tym powiedział .
Ogòlnie mój dziadek Edward , ma bardzo dobrą opinię w całej parafii w Górze św. Małgorzaty .Na całej wsi w Podgòrzycach wszyscy go wspominają z uśmiechem , że za tamtych dawnych lat był najbogatszym człowiekiem ,najlepszym gospodarzem , służące które tam służyły a teraz ich wnuki też opowiadają ,że ich dziadkowie opowiadali o dziadzi ,że miał wielkie serce ,był rodzinny , uczciwy i szanował ludzi .Babcia nie musiała pracować na roli i dziadzi mama , ponieważ dziadek zabronił ,nawet że służącymi nie jadły kobiety posiłków ,tylko w oddzielnych pokojach .Tak dziadzia szanował kobiety .Pamiętam jak dziadzia uczył mnie jeździć konno ,bardzo kochał konie i miał w swych zagrodach przepiękne okazy .Podobno dziadzia umiał przepowiedzieć przyszłość , że miał taki dar , wszystko co powiedział dziś się spełniło .Niestety dziadzia zmarł wcześnie na nowotwór żołądka w wieku 42 lat. „
Jeśli chcesz się podzielić swoimi przeżyciami lub materiałami to napisz do mnie na e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na Messenger Fb.
Piotr Gadaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz