CE1 - ang.
Close Encounter of the First Kind, pol. bliskie spotkanie pierwszego stopnia.
UFO obserwowane z odległości nie większej niż 200 metrów, bez
oddziaływania na otoczenie i człowieka.
Raport :
1) Data i godzina zdarzenia : rok 2008 lub 2009, godziny wieczorne (zachód słońca latem), może czerwiec?
2) Dokładne miejsce obserwacji : Okolice ul.Reymonta w
Grajewie woj.Podlaskie
3) Kierunek, w którym znajdował się obiekt : Na wschodzie
4) Pozorna wielkość obiektu (w porównaniu do tarczy księżyca
w pełni) : Wielkość latającego lampionu
5) Wygląd obiektu (kształt, kolor) : okrągły, metalowy,
świetlisty
6) Czy na powierzchni
obiektu widać było okna, lub inne elementy? : Nie
7 ) Czy obiekt
emitował światło, czy sam był jakby wykonany ze światła? : Tak, emitował
światło
8 ) Czy emitował dźwięki ? : Nie
9) Jak obiekt zniknął
? : Zniknął nagle
10) Ile trwała obserwacja ? : ok. 30 sekund
11) Czy mogło być więcej świadków ? : Tak
12) Pozorna odległość obserwatora od obiektu – nie większa
niż 200 m
? większa niż 200 m
? " Nie większa niż 200m. Na tyle niewielka, że próbowałam podskoczyć i dotknąć
obiektu ręką. "
13) Jakie emocje towarzyszyły ? : Pozytywne emocje, entuzjazm,
zapatrzenie, zahipnotyzowanie
Relacja świadka :
" Miałam w tamtym momencie jakieś 15 lat. Razem z koleżankami
i kolegami ze szkoły (łącznie jakieś 7-8 osób) byliśmy na spacerze na obrzeżach
miasta. Słońce zachodziło już za horyzont. Niebo miało pomarańczowo-fioletowy
odcień. Zaczynało robić się chłodno. Na niebie zobaczyliśmy lampiony takie jak
puszcza się w chinach w święto lampionów. Podążyłam za nimi żeby zobaczyć, czy
spadną na ziemię gdzieś w naszym pobliżu, czy polecą dalej. Reszta znajomych
nie była nimi tak zaaferowana jak ja, więc zostali w tyle. Byli odwróceni do
mnie plecami, bo zmierzaliśmy już w kierunku domu, a lampiony leciały w
przeciwną stronę. Zatrzymałam się gdy pierwsze zaczęły znikać za drzewami.
Byłam oddalona od koleżanek i kolegów kilkanaście metrów gdy zobaczyłam, że
jeden unosi się tuż nad moją głową. Zaczęłam skakać i próbować go dosięgnąć.
Jak przyjrzałam mu się okazało się, że to nie jest lampion. To coś było
doskonale okrągłe. Kula, w kolorze metalicznym, a zarazem dająca delikatne
światło jak lampion. Wisiało w bezruchu chwilę, po czym zaczęło kierować się w
tę samą stronę co lampiony tylko szybciej i nie zniknęło za drzewami, a
zniknęło w powietrzu. Nagle jakby się po prostu rozpłynęło. Co najdziwniejsze
nie pamiętałam tego zdarzenia bardzo długi czas. Dopiero po latach kiedy
wróciłam myślami do szkolnych czasów przypomniało mi się to zdarzenie. Tak
jakbym po samym zdarzeniu miała wykasowaną pamięć i dopiero po czasie miała
przywrócony dostęp do niej, w taki naturalny sposób trudny do zauważenia. Jak
myślę o tej sytuacji to wydaje mi się bardzo normalna i naturalna, a
równocześnie mam świadomość wyjątkowości tego zdarzenia, ale bez chęci
ogłaszania tego światu i robienia szumu wokół tego. Takie wewnętrzne
przeświadczenie, że ten kto będzie miał o tym usłyszeć to o tym usłyszy. Mam
takie poczucie jakby ktoś mi włożył do głowy to wspomnienie i ukształtowane już
o nim myślenie. Ciężko to wytłumaczyć. "
grafika z google jako dodatek
Jeśli ktoś z państwa był obserwatorem niezidentyfikowanego
obiektu latającego lub innego Nieznanego zjawiska i chciałby się tym podzielić
to proszę pisać do mnie na priv na facebooku lub na maila :
ponury1@poczta.onet.eu . Na życzenie zapewniam anonimowość.
Opracował Piotr Gadaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz