Katarzyna Łąpieś - pasjonat tematyki Nieznanego , twórca tematycznych grafik, osoba z bliskiego otoczenia czołowego badacza, ufologa Arkadiusza Miazgi.
1.Jak to było, że zaczęłaś interesować się i tak poważniej zgłębiać zjawiska powszechnie zwane paranormalnymi ? W którym roku to było ?
1.Jak to było, że zaczęłaś interesować się i tak poważniej zgłębiać zjawiska powszechnie zwane paranormalnymi ? W którym roku to było ?
Niewyjaśnionymi
zjawiskami interesowałam się od kiedy sięgnę pamięcią. Moimi ulubionymi
"bajkami" na dobranoc, kiedy nocowałam u babci, były historie, jakie
przeżyła ona, dziadek lub członkowie ich rodzin. O zjawisku UFO po raz pierwszy
usłyszałam mając może ze 2 lata. Był to sam początek lat '80. Wtedy to babcia,
przeczytała na głos jakąś wzmiankę z prasy o lądowaniu UFO i obserwacji kilku
istot podobnych do kaczki (tak to zapamiętałam, choć jak wiadomo, mogłam to
sobie po prostu wyobrazić). Głębiej zaczęłam interesować się tematem jakoś na
początku lat '90, po mojej pierwszej obserwacji NOL. Jeśli chodzi o tematykę
szeroko pojętego "nieznanego" sporo czytam, słucham i oglądam w tym
temacie. Staram się na bieżąco śledzić informacje i wyciągać z nich własne
wnioski. Często sięgam również po stare zapiski, traktujące o temacie ludowej
demonologii, nie tylko polskiej.
2.Które kategorie owym zjawisk najbardziej Cię pociągają ?
Z tym bywało na
przestrzeni lat różnie. Im więcej wiadomości uzyskiwałam, tym mój pogląd na tę sferę bardziej ewoluował. Początkowo
uważałam, że UFO jest zjawiskiem stricte kosmicznym, że są to przybysze z innej
planety. Nie łączyłam opowieści dziadków, a tym bardziej folkloru (o którym będąc dzieckiem nie miałam zbyt dużego pojęcia) ze
zjawiskiem NOL. Obecnie, posiadając wiedzę, jaką nabyłam przez lata zauważam,
że wszystkie zagadnienia nazywane potocznie "paranormalnymi" (choć ja
ich za takie nie uważam), korelują w jakiś sposób ze sobą. Trudno ocenić mi, które ze zjawisk pociągają mnie
najbardziej, ale jeśli musiałabym wybierać, stawiam na abdukcje oraz powiązania
zjawiska UFO z folklorem.
3.Jesteś znana z tego, że wykonujesz grafiki tematyczne. Gdzie można je
zobaczyć i jakimi technikami się posługujesz przy ich tworzeniu ?
Tak. Z zawodu
jestem plastykiem. Tworzenie ilustracji związanych z tematyką paranormalną jest
moją wielką pasją. Głównie szkicuję, a grafiki opracowuję w programach graficznych. Moje prace
można obejrzeć na mojej stronie, utworzonej na serwisie Facebook pod adresem https://www.facebook.com/SigunArt/.
Część z nich będzie można również zobaczyć w nowej książce Arka Miazgi, która niebawem się ukaże i którą serdecznie polecam.
4.Można dostrzec, że jesteś osobą z bliskiego otoczenia czołowego
polskiego badacza, specjalisty od UFO Arkadiusza Miazgi. Na czym polega wasza
współpraca ?
Z
Arkiem poznałam się zupełnie przez przypadek, kiedy to dwa lata temu przesłałam
opisy obserwacji moich, oraz osób z mojej rodziny, do redaktorów Radia
Paranormalium. To oni dali Arkowi namiary do mnie. Początkowo nasze kontakty
dotyczyły wyłącznie zgłoszonych obserwacji. Z upływem czasu jednak, nasze
rozmowy przerodziły się w znajomość. Arkowi spodobały się moje prace, jakie
zamieszczałam na mojej facebook'owej stronie i przy okazji którejś z naszych
dysput, zapytał mnie, czy nie zechciałabym zilustrować kilku relacji, jakie
miał w planie zamieścić w swojej, nowo powstającej książce. Z chęcią się na to
zgodziłam, ponieważ, jak pisałam już wcześniej, ilustrowanie tego typu
obserwacji sprawia mi olbrzymią satysfakcję. Tak też zaczęła się nasza
współpraca.
5.Których badaczy, publicystów nieznanego cenisz sobie
najbardziej ? Podzielmy ich na dwie grupy : polscy i zagraniczni.
Jeśli chodzi o polskich badaczy
na pewno są to Bronisław Rzepecki i Kazimierz Bzowski. Szanuję ich wieloletnią
pracę oraz zasługi i upór w propagowaniu
tej tematyki. Cenię również Lucjana
Znicza oraz zapewne nie lubianego przez wielu sympatyków
tematu UFO, Zbigniewa Blanię - Bolnara, za jego sceptycyzm oraz książki, które są nasycone wieloma konkretnymi danymi. Z obecnie
działających publicystów oraz ufologów największym szacunkiem darzę Piotra Cielebiasia, za
wiedzę oraz bardzo racjonalne podejście do tematyki nieznanego, co niestety
bywa rzadkością. To samo mogę powiedzieć również
o Chris'ie Miekina. Uwielbiam jego nienaganną, wręcz poetycką polszczyznę,
kojący głos i szeroką wiedzę. Bardzo doceniam pracę Arka Miazgi a także Damiana
Treli. Są oni w mojej ocenie godnymi następcami swych poprzedników i zawsze gorąco kibicuję im w dążeniu do prawdy. Co
do badaczy zagranicznych, z uwagi na to, że szczególnie
interesują mnie przeżycia i relacje osób uprowadzonych
oraz związki mitów, legend i
folkloru z ufologią, moimi faworytami są David M. Jacobs i Jacques Vallee oraz
niestety nieżyjący już badacze tacy jak John E. Mack, John Keel, Johannes
Fiebag i Budd Hopkins. Do tego ostatniego mam dodatkowo wyjątkowy sentyment, z
uwagi na jego działalność artystyczną jak również
ciepło i pozytywną energię, która zawsze od
niego biła.
6.Za jaką koncepcją pochodzenia UFO się opowiadasz ?
Po wielu latach rozmyślań nad tym tematem skłaniam się ku
koncepcji Jaques'a Vallee i Johna Keela. Ewidentnie jest silny związek między
obserwacjami UFO a obserwacjami innych istot, czasem nawet tak absurdalnych jak
wróżki, skrzaty czy duchy. Oczywiście część z widywanych obiektów może być
pochodzenia pozaziemskiego, jednak wiele wskazuje na to, że należą one jednak
do mniejszości. Zagłębiając się w temat mitów, legend, dawnego folkloru z
różnych stron świata, słuchając opowieści dziadków, czy nawet czytając Biblię
lub analizując przypadki "objawień", odnosi się nieodparte wrażenie,
że to, co stoi za tymi wszystkimi relacjami i opisami pochodzi jednak stąd lub
jest bardzo blisko nas. Nasze światy się czasem w jakiś sposób przenikają i nie
ma w tym moim zdaniem nic z podróży międzyplanetarnych.
7.Co sądzisz o istotach znanych bardziej z baśni i
legend niż z rzeczywistości, takich jak krasnoludki, wróżki, elfy i inne ?
Jak
już wcześniej wspomniałam, na początku mej "ufologicznej" drogi, nie
łączyłam takich opowieści z owym zjawiskiem. Traktowałam je jako coś ciekawego,
ale nie skupiałam się zbytnio nad zgłębianiem genezy podobnych obserwacji.
Obecnie jednak, uważam, że te wszystkie relacje, tak o krasnoludkach, yeti,
czarnych psach, poltergeistach i innych bytach/istotach, widywanych nawet w
czasach współczesnych, są w jakiś sposób ściśle powiązane ze zjawiskiem UFO,
które to jest zjawiskiem bardzo złożonym, wielowątkowym i wielowymiarowym. Nie
należy go absolutnie traktować jako li tylko statki kosmiczne, przylatujące na
naszą planetę z innych planet. Część z obserwowanych zjawisk może być po prostu
zwykłymi, naturalnymi zjawiskami fizycznymi, geologicznymi, chemicznymi etc.,
których póki co nie udało się wyjaśnić (co nie oznacza absolutnie, że za rok,
dwa czy dziesięć, nie uda się ich zbadać i opisać). Część obiektów i istot może
faktycznie pochodzić z innych planet. Inne wreszcie, mogą być bytami
zamieszkującymi od zarania dziejów wśród nas, ale w innym wymiarze, czy w innym
spektrum promieniowania lub nawet w świecie paralelnym.
8.Miałaś jakieś osobiste przeżycia z czynnikiem
nieznanym ? Może zechciałabyś się tym podzielić ?
Tak.
Zdarzyło mi się kilka niezwykłych przeżyć. Pierwsze z nich, które skłoniło mnie
do zagłębienia się w temat UFO, miało miejsce na początku lat '90. Nie pamiętam
niestety konkretnej daty, ale wydaje mi się z jakiejs przyczyny, że miałam
wtedy 9 lat. Było to późnym latem lub wczesną jesienią, ponieważ było już
ciemno, gdy wracałam około 21:00, z moją mamą od dziadków. Mieszkałam wtedy w
Łodzi, w dziesięciopiętrowym wieżowcu. Gdy dochodziłyśmy już do uliczki,
biegnącej tuż pod naszym blokiem, z jakiejś przyczyny spojrzałyśmy w górę. Na
niebie zobaczyłyśmy duży, świetlisty obiekt. Sunął on z wolna tuż nad wieżowcami
(a przynajmniej takie sprawiał wrażenie). Obiekt był w kształcie jaja
ustawionego wertykalnie, wielkości około 60-100 cm i emanował silnym
biało-żółtym światłem. Od razu przyszedł mi do głowy artykuł sprzed lat, o
widzianym obiekcie i jego załogantach. Starałam się dostrzec jakieś zarysy
obiektu i być może jakieś istoty, jednak nic podobnego nie udało mi się
zobaczyć. Blask był zbyt silny - jak od żarówki. Stałyśmy tak wpatrzone, aż
zniknął nam z oczu. Do dziś nie wiem, co to mogło być. Mimo, że jestem już
dorosłą osobą, wiele czytam, oglądam, obserwuję często niebo i rozróżniam
większość obiektów poruszających się po nim, do tej pory nie widziałam niczego
podobnego. Kolejne przeżycie miało miejsce jakieś dwa lata później, na naszej
działce, w okolicach Uniejowa nad Wartą. Dzień
był słoneczny, gorący, lato w pełni. Nasza działka położona była w sosnowym
lesie. Chciałam wejść po coś do komórki. Gdy byłam tuż przed jej drzwiami,
spojrzałam w górę. Przy komórce, rosło kilka wielkich sosen i wśród gałęzi jednej
z nich dostrzegłam mały obiekt w kształcie kuli. Powierzchnia jego była gładka,
błyszcząca, w kolorze grafitu. Był wielkości około 5 cm. Patrzyłam z
niedowierzaniem przez chwilę na niego. Nagle ogarnął mnie dziwny lęk.
Wiedziałam bowiem, że nie powinno go tam być i nie byłam w stanie tego w żaden
sposób zinterpretować. Nie pamiętam dokładnie, co wtedy się stało, ale wydaje
mi się, że nie weszłam do tej komórki i przestraszona wróciłam do domu,
położonego ok. 10 m
od miejsca obserwacji. Zastanawiałam się przez jakiś czas, co to mogło być.
Biorąc pod uwagę, że widziałam to wśród konarów sosny, wytłumaczyłam sobie, że
była to jedna z szyszek (choć oczywistym jest, że szyszka nie zwróciłaby mojej
uwagi na tak długi czas oraz nie wzbudziłaby poczucia lęku, co za tym idzie,
nie mogła być to jedna z nich). Mimo, że nadal odczuwałam lęk, chcąc samą
siebie przekonać do obranej koncepcji, po kilku godzinach poszłam w to samo
miejsce. Ku mojemu zaskoczeniu, w miejscu, w którym widziałam obiekt niczego
już nie było. Owszem, na drzewie było kilka widocznych szyszek, lecz nie w
obszarze, gdzie widziałam grafitową kulę. W okolicach mojej działki, na
przestrzeni lat (były to lata '90) miałam jeszcze kilka obserwacji, jak
również, kilkukrotnie słyszałam niewytłumaczone do dnia dzisiejszego dźwięki.
Od zeszłego roku staram się zbierać informacje od mieszkańców tego terenu, na
temat niespotykanych obserwacji zjawisk. Mam ich już trochę, ale żadne z nich
nie pokrywają się z tym, co sama tam zaobserwowałam.
9.Co się dzieje z nami po śmierci według Twoich
założeń ?
Bardzo
ciekawe pytanie. Często się nad tym zastanawiam i nie znajduję odpowiedzi.
Obawiam się również, że nawet w chwili śmierci możemy się tego nie dowiedzieć.
Z jednej strony, może nie dziać się z
nami zupełnie nic, poza zwykłymi procesami rozkładu. Z drugiej strony, jeśli
każdy organizm generuje jakąś energię, jest taka możliwość, że po jego śmierci,
ta energia przechodzi do innego organizmu żywego, jakby go zasilając. Nie wiem,
czy jest to dosłownie reinkarnacja, ponieważ w założeniu istnienia
reinkarnacji, to "dusza" ewoluuje, rozwija się duchowo i rodzi w
innym ciele. Ludzie czasem twierdzą, że pamiętają swoje poprzednie życia. Nie
wiem, czy jest to do końca fakt. Może być przecież tak, że to są tylko wytwory
ich podświadomości, albo nasze komórki posiadają swojego rodzaju pamięć i to,
co przeżył nasz pradziadek, czy inna osoba z nami spokrewniona (której możemy
wcale nie znać), przekazała nam poprzez swoje geny, tego typu zapis zdarzeń.
Myślę, że wszystko to, to jedynie teorie i próba uporządkowania sobie w głowie,
wszystkiego, co nam się przydarza i przydarzyć może w przyszłości. Może być
tak, że nawet po śmierci niczego się nie dowiemy, ponieważ zakładając, że
istnieje np. reinkarnacja, wcale nie jest powiedziane, że będziemy pamiętać
swojej poprzednie życie. Ja nie wiem, czy było cokolwiek przed tym życiem,
które teraz przeżywam i podejrzewam, że gdybym po śmierci urodziła się w innym
ciele, tak samo, nie będę pamiętać obecnego życia.
10.Chciałabyś poruszyć jakąś kwestię, która wydaje Ci
się dość istotna ?
Nie
mam nic do dodania, a ciekawych moich prac, zachęcam do odwiedzenia mojej
strony na serwisie Facebook.
Rozmawiał Piotr Gadaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz