poniedziałek, 2 kwietnia 2018

UFO w Kaliszu lata '80 - cz.III

Dziś przedstawię kolejną relację pana Mirona przekazaną od jego wujka, a także zaprezentuje opis, który dotarł do mnie dzięki publikacjom tego tematu i który się w niego wpisuje.

Tych z państwa, którzy widzą ten temat pierwszy raz odsyłam do zapoznania się z I częścią wprowadzającą : http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2018/03/ufo-dysk-w-kaliszu-druga-poowa-lat-80.html, a także z częścią II : http://wtajemniczeni-pg.blogspot.com/2018/03/ufo-w-kaliszu-kontynuacja-tematu.html 

Teraz przejdźmy do kolejnej relacji od pana Mirona, tym razem przekazaną mu od wujka " A " :

Po rozmowie z wujkiem H. udałem się do wujka A. mieszka 4 km na północny - zachód od  miejsca mojej obserwacji.  Powiedział mi, że w latach '80, kiedy budował  ogrodzenie wokół domu, kruszec na tę budowę, z braku na rynku, pozyskiwał z nasypów kolejowych (taki murek półtorametrowy z betonu i kamyka) Siłą rzeczy pozyskiwał go w małych ilościach nocami.  Mówił, że bywało, że coś świetlistego latało po niebie, nie raz nagle zmieniając kierunki,  dość wysoko i małego rozmiaru, ale nie przykładał do tego wagi. Stan wojenny, może samoloty, może co inne. Jak dobrze pamiętam, a odwiedzałem wujaszka bywając w Kaliszu na wakacjach rokrocznie,  budowę skończył pod koniec lat 80.
to te 3 relacje.  Może ktoś w temacie, lub szperając, natknie się i zweryfikuje swoje obserwacje  tego czasu i miejsca.


Po publikacji poprzednich części i apelu do ewentualnych świadków obserwacji z tamtego okresu czasu w Kaliszu napisała do mnie uczestniczka grupa na faceebooku.Pani Stanisława ( imię zmienione ) to starsza osoba, o poważnym podejściu do nieznanego.
  
A oto jej relacja : 
Dot. obserwacji UFO w Kaliszu w latach osiemdziesiątych. Mieszkałam w Bielsku na osiedlu Karpackim miedzy 1983 a 1988. Zdarzenie miało miejsce 1985 lub 1986 było ok. 21 w lecie, słońce zaszło, ale było widno, byłam w domu sama. Czytałam książkę i poczułam się jakoś dziwnie i spojrzałam w okno. Moje okna wychodziły na Szyndzielnię i w połowie drogi między blokiem a górą wisiał pomarańczowy obiekt większy niż tarcza słońca. Wyszłam na balkon i się temu przyglądałam, pomyślałam, że pójdę do pani sąsiadki której balkon wychodził na tę samą stronę bloku, ale zrezygnowałam, że zanim dojdę do drzwi, na korytarz, przez mieszkanie pani sąsiadki to ten obiekt zniknie. Szkoda, że nie poszłam bo "wisiało" to z 15 min, po czym ....położyło się i jako płaska świecąca linia z sykiem (?) zniknęła. Czułam się w czasie tej obserwacji dziwnie, miałam wrażenie, że obiekt mi się przygląda.(?) miałam też jeszcze inne dziwne zdarzenia...

Poproszona o szczegóły dodaje :

Co mogłam opisać opisałam, daty dokładnie nie pamiętam. Obiekt był światłem, nie było żadnych elementów na powierzchni, zniknął z sykiem "kładąc się" na płasko jak talerz. Fakt - czułam się dziwnie, byłam pod wrażeniem, przez kilka dni nie opuszczał mnie dziwny nastrój - nie potrafię określić tego uczucia.

                                                             Przypadkowa grafika dla zilustrowania artykułu.


Jeśli byłeś obserwatorem niezidentyfikowanego obiektu latającego lub czegoś z zakresu nieznanego możesz napisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na priv na facebooku.Anonimowość na życzenie zapewniona.

Opracował Piotr Gadaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz