Przedstawiam relacje z przeżyć z Nieznanym, którymi podzieliła się ze mną znana już na moim blogu pani Halina Sanak. Swoje doświadczenia nazwała " z cyklu niewyjaśnione i dziwne ".
W moim archiwum od : wrzesień 2020 r.
Miejsce zdarzenia :
incydent I - Wrocław, woj. Dolnośląskie, Polska
incydent II - Chybie, woj. Śląskie, Polska
Relacja świadka :
"Witam
Dziś z cyklu niewyjaśnione i dziwne
W 1995 r. byłam na konferencji we Wrocławiu. Po pierwszym dniu
wraz z niewielką grupką przyjezdnych poszliśmy do "swojego" hotelu,
ale niestety był zamknięty i poszliśmy dalej do innego hotelu. Miałam pokój na
trzecim czy czwartym piętrze, a na dole było wesele. Leże w łóżku z dołu
słychać zespól muzyczny, a jak nie grał to śmiechy, wrzaski, no jak to na
weselu. Na domiar nieszczęścia był księżyc w pełni akurat w środku dużego okna
na szerokość całego pokoju. Leżę i myślę, że spania nie będzie w takich
warunkach. Patrzę na księżyc, a z niego wystrzelił promień światła, odruchowo
przymknęłam oczy dosłownie na moment, otwieram...a tam nie ma księżyca, cicho
na dole słychać jakieś pojedyncze głosy. Niebo było czyste, żadnych chmur,
więc wstałam zobaczyć co się stało, że nie ma księżyca. Był, całkiem blisko
linii horyzontu. Niebo na wchodzie było rozjaśnione, było tuż przed świtem.
Przymknęłam oczy na moment, a minęło kilka godzin. Do dziś się zastanawiam - co
to było?
Inne zdarzenie
Mieszkałam już w Chybiu i którejś soboty pojechałam do Leroy
Merlin na zakupy. Odwiedziłam przy stojący obok Auchan i zatankowałam na stacji
i jadę do domu. Rzuciłam okiem na zegarek wyjeżdżając ze stacji, było kilka
minut przed 14. Od Leroya mam do domu 19 km co zmierzyłam bo
"łapałam" się w razie transportu na pierwszą strefę - do 20 km. Był
piękny marcowy dzień, słońce świeciło, jechałam spokojnie 60/70 km/godz. W
pewnym miejscu drogi jest wzgórze, kopiec i zobaczyłam, że jest w srebrnej
mgle. Trochę mnie to zdziwiło, że wzgórek jest we mgle, bo nigdy tam mgły nie
widziałam, owszem niżej są stawy i tam czasami unoszą się mgły. Ale na górce?
Kolor mgły - świecącego srebra wytłumaczyłam sobie promieniami słońca.
Wjechałam w tę mgłę, było dziwnie cicho, niczego nie było widać, ale droga jest
prosta więc jechałam spokojnie. Po przyjeździe do domu popatrzyłam na zegar
wiszący naprzeciw drzwi - była 15 30. To jak to? Trasę 19 km jechałam półtorej
godziny? Nigdzie się nie zatrzymywałam, jechałam prawie pustą drogą. Nawet
sprawdziłam obydwa zegarki, obydwa wskazywały tę samą godzinę. "
obraz z google jako dodatek
Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami z Nieznanym to proszę pisać do mnie na priv na facebooku, albo na e-mail : ponury1@poczta.onet.eu
Piotr Gadaj
Kosmici
OdpowiedzUsuńTakie przypadki są częste i były wielokrotnie opisywane, utrata czasu. Ciekawe, czy obserwatorka miała jeszcze jakieś inne przeżycia, może potem coś jej się śniło lub zauważyła znaki na skórze, co świadczyłoby, że została poddana badaniu. Musiał być jakiś powód porwania.
OdpowiedzUsuń