sobota, 27 lipca 2019

Świetliste postacie i przygotowania na śmierć

Niedawno skontaktowała się ze mną młoda dziewczyna, która przeczytała na moim blogu materiał o śmierci, która przychodzi dając powiadomienia, że niebawem przyjdzie.Luiza (imię zmienione) opowiedziała, że ma także w tej kwestii przeżycia, z tym, że u niej wygląda to nieco inaczej....

Relacja Luizy :

 " Nie miałam styczności z panem z kosą, ale z aniołami, które przekazywały mi wieści o śmierci osób bliskich.Były to spotkania we śnie jak i na jawie. Postacie były świetliste, bardzo wysokie - na kilka metrów. Przychodziły, mówiły mi kto będzie za jakiś czas potrzebował mojej modlitwy - i prosiły bym się wstawiała i pomagała umierającym. Ich opisy śmierci były dokładne. Przygotowały mnie do śmierci mojej kochanej babci, która mnie wychowywała. Opisały dokładnie jej śmierć, 10 lat przed jej śmiercią. Datę, okoliczności i jej stan. 10 lat wstecz nie zgadzały mi się dwie rzeczy tylko - opisały babcie jako chudą z chustą babusie...a moja babcia była żywotną i pulchniutką babunią.Nie zgadzało mi się - ale po 10 latach babcia zachorowała na raka, miała chemioterapie, straciła włosy i bardzo schudła. Wszystko z ich opisów się sprawdziło - ale z czasem.Nie operowali datami, mówili że dowiem się w odpowiednim czasie, kiedy dojdzie do tego - że mnie poprowadzą. Opisywali tylko okoliczności, okres roku, miesiąc -ale nie rok. Dwa lata przed babci śmiercią dostałam wiadomość głosową od istoty, która kazała mi wrócić do Polski, bo będę tam potrzebna. Wróciłam. Spędziłam z babcia cudowne 2 lata zanim zachorowała. Kiedy zachorowała, po dwóch miesiącach na jawie głos anioła poprosił, bym obmyła babci stopy i przygotowała do odejścia...tak uczyniłam. Drugiego dnia - odeszła.Anioły, pomocnicy Boga są niesamowitymi istotami. Kiedy moja druga babcia trafiła do szpitala i była jedną nogą po drugiej stronie - znów aniołowie mnie wezwali jako pierwszą do szpitala. Kazali się zebrać i jechać do szpitala. Tam dowiedziałam się jako pierwsza ze babcia umiera druga...nogi mi się ugięły...wybiegłam przerażona i zaczęłam pytać się aniołów dlaczego ja, zawsze ja muszę pierwsza otrzymywać takie wieści i głos odezwał się "chciałaś pomagać, Bóg chce byś pomagała"... byłam rozpłakana, przerażona, że stracę ostatnią babcie i anioł odparł "nie odejdzie, Pan jej da drugą szanse, jeśli się wiernie pomodlisz za jej dusze"...tak tez uczyniłam...babcia wróciła do zdrowia.Tak samo było za pierwszym razem, jak pierwsza babcia chorowała na raka...aniołowie pomogli mi uzdrowić ją. "

                                                                  grafika z google jako dodatek 

Jeśli ktoś z państwa chciałby podzielić się swoimi przeżyciami z Nieznanym to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na priv na facebooku. Zapewniam anonimowość na życzenie.

Opracował Piotr Gadaj

2 komentarze:

  1. Zetknąłem się osobiście z tym zjawiskiem. Cechą charakterystyczną jest 100% sprawdzalność przepowiedni.

    OdpowiedzUsuń