niedziela, 14 kwietnia 2019

Widmowy budynek w powiecie Ostrowskim

Zapoznajmy się z niecodzienną relacją,którą podzieliła się ze mną Iwona (imię zmienione).Traktuje ona o obserwacji zagadkowego budynku, bądź obiektu,który wylądował nieopodal miejsca,którym przechodziła wracając z festynu z kolegą i koleżanką, a którego kilka godzin później już nie było.

Data incydentu : czerwiec 2008, godzina 3.00-4.00 nad ranem

Miejsce incydentu : Polska, województwo Mazowieckie, powiat Ostrowski,gmina Zaręby Kościelne,Kietlanka - według świadka miejsce pomiędzy miejscowością Kietlanka, a Zakrzewo Kopijki.

                                        miejsce zaznaczone przez świadka na mapie google
                                                [kliknij w obrazek,aby go powiększyć]

Relacja :


Witaj, pozwoliłam sobie do Ciebie napisać, bo widzę, że interesujesz się różnymi dziwnymi obiektami(wywnioskowałam po wpisach na paranormalnych zjawiskach)mam jedno wspomnienie które nie daje mi spokoju.. chciałam zapytać czy spotkałeś się z kiedyś z takim obiektem. Nie pamiętam który to był rok, ale coś w okolicach 2008, czerwiec, wianki. Byłam wtedy u babci na wsi, wracaliśmy z festynu nad ranem była szarówka, pewnie koło 3-4 rano, szlam z koleżanką i kolegą. Szliśmy od wsi do wsi, jest to droga asfaltowa z jednej strony las z drugiej pola. W jednym miejscu w lesie jest taki przesmyk dosyć szeroki rozdziela las na dwie części i właśnie tam to zobaczyłam. Pośrodku niczego stał wielki obiekt, wyglądał jak kilkupiętrowy blok, w którego oknach widać zapalone światła. Koleżanka była bardzo podchmielona i niczego takiego sobie nie przypomina, a kolega powiedział, że to na pewno pociąg się zatrzymał pod semaforem (bo za tym lasem idzie linia kolejowa) i żebym sobie nie zawracała głowy. Ale ja to pamiętam doskonale, cały czas mam ten obraz w głowie, ilekroć jadę do babci i widzę to miejsce zawsze czuje się jakoś nieswojo. Minęło tyle lat, ale pamiętam to doskonale, nikt mi nie wierzy i mówią, że to pociąg. Ale nie widziałam jeszcze kilku piętrowego pociągu. Oczywiście za kilka godzin nie było już tam nic. Bałam się wtedy, odpierała od siebie myśl, że jest tam coś dziwnego. Pamiętam też, że słyszałam wtedy taki dziwny dźwięk, którego ani wcześniej ani później nie słyszałam.

Minęło tyle lat, a cały czas mi to siedzi w głowie. To wyglądało jak blok z małymi oknami
Okien było pewnie z 10 do góry. Tylko nie było to aż tak duże jak blok 10 piętrowy.Ale wiem na pewno, że jest to szczere pole i nie ma możliwości żeby coś takiego tam zobaczyć. Brakło mi wcześniej słowa na określenie tego dźwięku. To brzmiało podobnie do sonaru, ale nie identycznie. Mąż się śmieje, że miałam pijackie omamy, ale ja wtedy byłam zupełnie trzeźwa. Dziękuje za zainteresowanie, jeszcze spróbuje podpytać koleżanki jak się z nią spotkam, może cokolwiek pamięta.

Jeśli ktoś z państwa spotkał się z czymś podobnym lub chciałby podzielić się jakimiś swoimi przeżyciami o charakterze paranormalnym bądź tajemniczym to proszę pisać do mnie na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu lub na priv na facebooku. Zapewniam anonimowość.

Opracował Piotr Gadaj

1 komentarz:

  1. Bardzo dużo o tym fenomenie opowiada w swoich książkach Dolores Cannon. Mamy też polską autorkę dr Rutkowska - książka kwantowa rzeczywistość. Istota czasu, który nie jest liniowy, tzn wszystko istnieje w tej samej chwili ,ale nie wszystko dzieje się w tej samej chwili. Autorka relacji jako jedyna rzeczywiście mogła znaleźć się w innym czasie ograniczonym do konkretnego obszaru. Warto też przyjrzeć się problemowi równoległych uniwersum. Zazdroszczę doświadczenia :)

    OdpowiedzUsuń