poniedziałek, 11 lutego 2019

Śmierć kliniczna - przypadek Anny

Na Anne natknąłem się na jednej z grup na facebooku o tematyce paranormalnej, gdzie wspominała o przeżyciu śmierci klinicznej.Jej opis przyciągnął moja uwagę i postanowiłem skontaktować się z nią na priv i tak oto powstał ten materiał.

Incydent miał miejsce w szpitalu w Polsce, w Gorzowie Wielkopolskim ( woj. Lubuskie ),  w 1995 r.

Jej relacja :

W wieku 22 lat uaktywniła mi się astma, gdy zaszłam w ciąże, po kilku dniach męczarni ( był weekend) trafiłam do szpitala, było bardzo źle, każdy najmniejszy haust tlenu powodował potworny ból,czułam, że rozrywa mi płuca. Pamiętam, że pomyślałam wtedy: niech to się już skończy nie ważne jak, byle by się skończyło. Leżałam pod tlenem, podali mi lek, na który jak się okazało jestem uczulona. Ostatnie co zobaczyłam to jak biegną lekarze a później już siebie z góry, jak wypraszają mojego męża z sali, jak podają mi jakieś leki, reanimują mnie. Co czułam widząc całą tą akcję? W sumie obojętność. Unosiłam się gdzieś tam 3 metry nad ziemią i płynęłam korytarzem szpitalnym, widziałam mojego męża i jego rozpacz, nie czułam nic poza lekkim współczuciem dla niego. Po chwili otoczyło mnie światło, poczułam, że wróciłam do domu, nagle wszystko co było dla mnie niejasne w życiu stało się tak oczywiste, niewysłowiona ulga, lekkość, błogość. W tym świetle zobaczyłam postać, wraz z jej zbliżaniem otoczyła mnie niesamowita aura bezwarunkowej miłości, akceptacji, zrozumienia. Wtedy telepatycznie usłyszałam, że to nie jest mój czas, ze muszę wrócić, bardzo protestowałam, chciałam zostać, buntowałam się, i wytłumaczono mi, że jestem w ciąży, że muszę urodzić syna, wychować go, mimo to oponowałam, jednak czułam, że nie mam nic do gadania. Odesłano mnie. Poczułam ból, paskudny ciężar i ból klatki piersiowej... wróciłam do żywych. Inna, zmieniłam się, wszystko co było dla mnie istotne, praca, pieniądze, jakieś rzeczy nagle stało się takie absurdalnie nieważne, nic niewarte...

Jaki wpływ miało to przeżycie na codzienność ?

Miałam 22 lata, gdy to się stało, byłam w tym wieku kierownikiem 2 punktów handlowych - centrum mebli biurowych, ambitna i miałam inne priorytety do chwili NDE, wtedy wszystko się zmieniło, moje myślenie, ale nie mogłam za bardzo o tym opowiadać bo ludzie patrzyli na mnie dziwnie, takie były czasy. Wiele lat nie zajmowałam się duchowymi sprawami i nagle zaczęłam szukać innych którzy przeżyli śmierć kliniczną i znalazłam świetna grupę, zaczęłam czytać i tak to się zaczęło. Można by rzec dojrzałam na tyle by zrozumieć co mnie wtedy spotkało. Długi czas NDE nie miało wpływu poza przewartościowaniem hierarchii ważności, czyli nie kasa i praca, a być. Od kilku lat jednak obudziłam się duchowo i doświadczenie śmierci klinicznej pozwoliło mi wiele zrozumieć. Oczywiście uważam, że reinkarnacja istnieje, mam własne zdanie na temat po co tu jesteśmy itd. łącznie z teorią na temat kosmitów. Byłam adminem grupy "Życie po życiu". Poznałam tam osoby dzięki, którym obudziłam się duchowo. a obecnie prowadzę własną grupę. 

Opracował Piotr Gadaj


                                                             obraz z google grafika dla zilustrowania zdarzenia

Jeśli ktoś z państwa przeżył coś z pogranicza nauki i chciałby się ze mną podzielić to proszę pisać do mnie na priv na facebooku lub na adres e-mail : ponury1@poczta.onet.eu

8 komentarzy:

  1. Niedotlenienie mózgu daje różne objawy. Myślę, że taki sen, to efekt tego niedotlenienia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znane są przypadki, gdzie pacjenci po opuszczeniu ciała znajdowali się pod sufitem i obserwowali swoje operowane ciało, potem przemieszczali się po korytarzu,innych pomieszczeniach szpitalnych, a nawet pobliskich budynkach i po powrocie do ciała opowiadali ze szczegółami co się działo.Także teoria o niedotlenieniu mózgu odpada.

      Usuń
    2. Często świadome sny powodują, że ma się wrażenie lewitacji w znanych pomieszczeniach.

      Usuń
    3. Wrażenie to jedno, a co innego jeśli jest się martwym, a po powrocie do żywych opisuje się ze szczegółami co się działo wokół i inni to potwierdzają.

      Usuń
    4. Mózg pracuje jeszcze jakiś czas po śmierci, Więc świadomy sen jest również prawdopodobny tak samo jak wszystko inne.

      Usuń
    5. Sen snem - przeżywamy go tylko my.Co innego opowiadanie co się działo w rzeczywistości tu i tam i co ma potwierdzenie u innych.

      Usuń
  2. Jako dziecko miałam taki sen, że lewitowałam... Widziałam swoje cialo I wszystkich domowników gdy spali. Umarłam? Dusza wyszła z ciała?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam żadnego światła ani postaci ,jednak przezyłam śmierć kliniczną.Widziałam i słyszałam wszystko z wysoości można powiedzieć sufitu.Widziałam siebie słyszałam co mówią lekarze .Po operacji lekarz prowadzący zapytał jak było po drugiej stronie bo jedną nogą już tam pani była .

    OdpowiedzUsuń