sobota, 10 czerwca 2017

Wywiad z Beatą Kampą

Beata Kampa - osoba, która przeżyła trzy razy śmierć kliniczną.Autorka bloga " Biuro duchów ".Działająca w środowisku od czerwca 2013 r.Obecnie pracująca nad książką " Opowieści biura duchów ".

1.Przeżyła pani śmierć kliniczną i to 3 razy. Proszę opowiedzieć o tym.
     
 O swoich doświadczeniach poza ciałem opowiadałam już wiele razy i przepraszam za szczerość, ale staje się to dla mnie po prostu nudne. Pierwszy raz śmierć kliniczna przeżyłam jako dziewięciomiesięczne dziecko. Otrzymałam szczepionkę i można powiedzieć, że doszło do powikłań poszczepiennych o wyjątkowo ostrym przebiegu. Drugą przeżyłam w wieku siedemnastu lat i tu już zachowały się wspomnienia dotyczące przebywania poza ciałem. Po raz trzeci opuściłam ciało jako dorosła kobieta. Potrącił mnie samochód, a w wyniku doznanych obrażeń straciłam przytomność. Serce pracowało, mimo tego opuściłam ciało i przyglądałam się wydarzeniom, jako widz. Z tych wszystkich doświadczeń nie jest dla mnie najważniejsze, to co widziałam po drugiej stronie, tylko głębokie przekonanie, że świadomość (dusza) rozumiana w kontekście JA jest nieśmiertelna i istnieje bez fizycznej powłoki.

 2.Co było bodźcem do założenia bloga „ Biuro duchów „ ? 
  
 Blog „Biuro duchów” powstał, ponieważ doszłam do wniosku, że relacje zbierane przez lata powinny wreszcie dotrzeć do większej grupy odbiorców. Pomyślałam, że jestem to winna wszystkim tym, którzy otworzyli przede mną swoje serce i poświęcili swój czas, aby dać świadectwo najbardziej poruszającym wydarzeniom swojego życia. Z jakiegoś niepojętego dla mnie powodu spotkałam wiele takich osób i często okoliczności, które temu towarzyszyły były również niezwykłe. Nie spodziewałam się, że tak wielu ludzi szuka przestrzeni do opowiedzenia o swoich szczególnych przeżyciach duchowych i że równie liczna grupa czytająca te relacje znajdzie dzięki temu spokój i ukojenie.

3.Co się dzieje z nami po śmierci według pani koncepcji ?
     
Myślę, że zgodnie z kosmiczną zasadą sympatii, zgodnie z którą podobne przyciąga podobne, świadomość (dusza) po śmierci ciała fizycznego podąża w miejsce w pełni z nią rezonujące. Przyciągnie ją to, czym sama się stała. To w pewnym sensie odpowiada koncepcji nieba, piekła i czyśćca. Wszyscy popełniamy błędy i niestety niewielu jest takich, którzy odejdą nieskalani bodaj złą myślą. Myślę, że rozliczenie się ze swoich decyzji i wyborów jest nieuniknione. Otwarta kwestią pozostaje czy zadośćuczynienie odbywa się w ciele (reinkarnacja) czy też na innych warunkach.

4.Jak się pani zapatruje na kwestie realnego istnienia istot znanych bardziej z baśni i legend niż z rzeczywistości takich jak skrzaty, elfy, krasnoludki itp. ?

Wydaje mi się, że elfy i krasnoludy to w rzeczywistości próba personifikacji sił natury. Ludzie chcieli znaleźć wytłumaczenie dla pewnych zjawisk lub stworzyć obraz „duchów opiekuńczych” lub „duchów wrogich”, których obecność odczuwali, ewentualnie chcieli odczuwać w swojej często bardzo ciężkiej i niepewnej egzystencji. Oczywiście nie można wykluczyć, że naszą planetę zamieszkiwała rasa charakteryzująca się wyjątkowo niskim wzrostem. Takie grupy mogły żyć na uboczu i tworzyć zamknięte enklawy, analogicznie jak Pigmeje albo lud Torong. Przy nich dorodny mieszkaniec Europy jawi się niczym olbrzym. Na wszystkich kontynentach znajdziemy legendy o „małych ludziach” więc trudno ten fakt zbyć milczeniem lub nomen omen między bajki włożyć.

5.Których badaczy zjawisk paranormalnych, publicystów pani sobie najbardziej ceni ? Z którymi pani najlepiej się współpracuje ?


Zdecydowanie najwyżej cenię książki i artykuły autorstwa Raymonda Moody. Jak większość pasjonatów zagadnienia NDE, lata temu zaczęłam zgłębiać temat czytając kultową pozycję tego autora, czyli „Życie po życiu” Lata minęły sentyment pozostał.
 W Polsce mamy dwa dobre miesięczniki „Nieznany Świat” i „Czwarty wymiar”, które zamieszczają obszerne tłumaczenia artykułów z prasy światowej, jak i ciekawe teksty krajowych autorów. Proszę zrozumieć, że niezręcznie jest mi wskazywać konkretne nazwiska, zwłaszcza, że część z tych osób mam przyjemność znać osobiście. Podsumuję to w ten sposób: polska parapsychologia ma się całkiem dobrze, szkoda tylko, że brakuje pieniędzy na badania, co utrudnia wiele ciekawych eksperymentów i testów. Parapsychologia traktowana jest jako nauka „gorszego sortu”, tymczasem w Rosji i wielu innych krajach na takie badania znajdują się środki, a ich wyników nikt nie lekceważy. Wszak o możliwościach ludzkiego umysłu wiemy doprawdy niewiele.


6. Uważa pani, że demony istnieją naprawdę ?

Wierzę, że kosmos działa zgodnie z zasadą Yin i yang, czyli dwiema pierwotnymi, przeciwstawnymi, a jednocześnie uzupełniającymi się siłami. Ktokolwiek dopuszcza myśl o istnieniu sił duchowych reprezentujących bezwarunkowa miłość, nie może zaprzeczać lub wykluczać przeciwstawnych im sił demonicznych. Warto jednak pamiętać, że demon to nie to samo co zły duch. Istoty demoniczne są odpowiednikiem aniołów i posiadają wielką moc. Natomiast zły duch to istota bytująca po śmierci ciała w świecie materialnym. Może szkodzić, sprawiać kłopoty, a nawet opętać człowieka żyjącego, jednak jego możliwości w porównaniu z demonem są ograniczone. W swoim czasie odbyłam bardzo ciekawą rozmowę ze świeckim egzorcystą Piotrem Grudą, który podkreślił, że większość opętań to wynik działania duchów, a nie jak przekonują nas autorzy filmów grozy, groźnych demonów. Oczywiście nie zmienia to faktu, że człowiek powinien trzymać się z daleka od energii tak niekorzystnej, a wręcz wyniszczającej. To nie jest zadanie nadzwyczajne, wystarczy pozostawać w sferze dobra. Nie trzeba wcale czynów heroicznych, bycie w stanie dobra bywa najtrudniejsze właśnie w codziennym życiu. Kiedy nie mamy w sobie zawiści, nie pałamy chęcią zemsty, jesteśmy pozytywnie nastawieni do ludzi i świata, przyciągamy podobne sobie istoty. Dodajmy z tego i nie z tego świata.
Kiedyś spotkałam się z teorią, że demony czerpią swoją moc z dusz, które wchłaniają i czynią częścią siebie. W tym kontekście, zawarcie paktu z demonem oraz konsekwencje tego czynu nabierają głębszego sensu. Demon spełnia życzenia w zamian za duszę budującą jego siłę. Wydaje się, że „pakt z diabłem” wymaga nadzwyczajnych rytuałów. Moim zdaniem niekoniecznie tak jest. Wystarczy, że świadomie decydujemy się działać na szkodę innego człowieka, że przykładamy rękę do cudzej krzywdy i czerpiemy z tego zyski lub w inny sposób wybieramy i wspieramy zło. Gdy takie działania są permanentne i stają się stylem życia, cierpienie i ból ofiar mogą zastąpić przysłowiowy podpis pod cyrografem.

7.Obecnie pracuje pani nad czymś ?

W chwili obecnej pracuję nad książką pod roboczym tytułem „Opowieści Biura Duchów” w której wykorzystam materiały nie publikowane na blogu. Będą to historie z przestrzeni duchowości i parapsychologii przedstawione z nieco szerszej perspektywy niż robię to publikując bloga.


 Rozmawiał Piotr Gadaj




1 komentarz:

  1. witaj!!
    ja nie mialem simierci klinicznej,ale jako mlody chlopak noca moglem sie przenies w czasie (lata do przodu).to mialem wielokrotnie i ciägle ten sam pünkt gdzie lädowalem w pozycji poziomej.po czasie otym zapomialem. ale wydarzylo sie jedno zdarzenie co mi to przypomialo. teraz mieszkam 500 m. od tego miejsca.byly jeszcze inne wydarzenia, i dlatego w to wierze.
    pozdrawiam.
    jerzy

    OdpowiedzUsuń