sobota, 1 kwietnia 2017

USO – podwodne UFO

Zdecydowana większość naszej planety to obszary wodne. Najbardziej tajemniczą strefą tutaj są głębie oceanów. Wciąż bardzo mało wiemy o zwierzętach zamieszkałych w tym miejscu i o tym jak wygląda przeciętny dzień, co tu może się odbywać. Co jakiś czas dowiadujemy się, że fale wyrzuciły na brzeg jakieś żyjątko, które widzimy pierwszy raz na oczy. Ze świata jest wiele doniesień o dokonanych obserwacjach wpadających tam i wyfruwających w powietrze niezidentyfikowanych obiektach jak również o obiektach pływających pod wodą nieznanego pochodzenia i to nie tylko w oceanach.

Od dziesięcioleci społeczeństwo jest zasypywane relacjami z obserwacji UFO nad naszymi głowami. Chyba każdy człowiek słyszał wielokrotnie lub otarł się o doniesienia o latających talerzach, trójkątach, czy zagadkowych nocnych światłach. Co prawda większość zgłoszeń, które otrzymują ufolodzy znajduje swoje racjonalne wytłumaczenie. Lecz część trwale zapisuje się w ich archiwach jak i na kartach ufologii jako „prawdziwe UFO”. Perełką są tutaj relacje ze spotkań z USO, znane bardziej osobom głębiej siedzącym w tematyce niż przeciętnemu człowiekowi.



Unidentified Submerged Objects (Niezidentyfikowane Obiekty Podwodne) znane również pod nazwą podwodne UFO są zagadkowymi obserwacjami dokonywanymi pod jak i nad powierzchnią wód o większych głębokościach. Widywane są jako klasyczne talerze, świetliste kule, dziwne formy, czy przypominające łodzie podwodne. Osiągają zawrotne prędkości, znikają ot tak sobie z pola widzenia, wyfruwają nagle w powietrze, czy rozbijają się na wiele mniejszych części z których każda zachowuje się w sposób inteligentny podążając w swoją stronę.

Przez dziesiątki lat przyzwyczajano nas, że UFO pochodzi z kosmosu. Dzisiaj coraz większa ilość badaczy zjawisk paranormalnych, ufologów dochodzi do wniosku, że prawdopodobnie tak naprawdę większość jest stąd, to inteligencja z wymiarów równoległych. Oczywiście dopuszczając możliwość, że jakaś część rzeczywiście pochodzi z kosmosu i zostawiając ewentualność możliwości pochodzeń innych. Może pewna część istot zwanymi załogantami UFO mieszka w głębiach wód, może mają tam swoje bazy, nawet miasta.

USO było widywane w obszarze Trójkąta Bermudzkiego, Grenlandii, Islandii, Szwecji, Norwegi, Włoch, Wielkiej Brytanii, Florydy, Puerto Rico i innych miejscach, zwłaszcza obszarach oceanicznych.
W swoim archiwum mam jedną relację, którą otrzymałem z pierwszej ręki od swojego znajomego, polaka mieszkającego w Niemczech. Pozwolę sobie ją przytoczyć :
 „Miałem raz w życiu sytuację, w której widziałem coś na morzu, czego nie potrafię sobie do dzisiaj racjonalnie wytłumaczyć. Daty wydarzenia dokładnie nie pamiętam, najprawdopodobniej było to w roku 2008. W przyszłości jest możliwość dokładniejszego jej zweryfikowania na podstawie zdjęć jakie robiłem wcześniej i gdzieś tam mam. Nie jest to jednak najważniejsze. Miejsce, okolice Maarup Kirke nad Morzem Północnym, zachodnie wybrzeże Danii. Mieszkałem ok. 80 km od tego miejsca w sercu Jutlandii i czasem jeździłem z dziewczyną i znajomymi w te okolice. Są tam klify, jak na duńskie warunki całkiem wysokie i ładne. Byliśmy w czwórkę: Ja, moja dziewczyna, brat i jego dziewczyna. Zeszliśmy całą czwórką na dół nad morze. Jest tam wejście po schodkach na górę klifu. Po jakimś czasie wszyscy postanowiliśmy wracać na górę. Ja szedłem pierwszy, brat za mną, potem znacznie niżej wspinała się reszta naszego towarzystwa. Dziewczyna brata, nie pamiętam dziś dlaczego, niosła mój aparat fotograficzny. Gdy wszedłem na samą górę klifu, spojrzałem na morze i zobaczyłem, że płynie na jego powierzchni z prawej strony do lewej jakiś ogromny obiekt długości ok 5 - 6 średnic Księżyca. Widoczność wtedy była dobra. Nie pamiętam, czy było słonecznie czy nie, ale obiekt dało się zauważyć bardzo wyraźnie i nie można było go porównać z niczym dotychczas znanym. Odległość do niego - trudno doprawdy określić. Mógł to być dystans 700 m, mogło być i 1000 - 2000. Cechą najbardziej charakterystyczną była duża prędkość z jaką się poruszał. Wydawało mi się, że obiekt porusza się tak szybko jak mały samolot śmigłowy. Takie samoloty z reguły latają 160 - 240 km/h Nie widziałem żadnego kilwatera za obiektem, który wyglądał jak ogromne ciemne cygaro. Całość doprawdy sprawiała wrażenie, że faktycznie obserwuję jakiś fizyczny obiekt. Co do tego nie mam jakichkolwiek wątpliwości. Trochę to wyglądało tak, jakby jakiś długi wieloryb płynął. Kłóciło się to jednak z prędkością, jaką miał ten obiekt. Obserwowałem to przez około 15 - 20 sekund, dość mocno podekscytowany. Wołałem na dziewczyny, by podeszły czym prędzej, bo chciałem sfotografować to zjawisko. Przyszły zbyt późno. Nie pamiętam jak ten obiekt zniknął, najprawdopodobniej po prostu zanurzył się. Był ciemnego koloru. Nie zauważyłem na nim jakichkolwiek innych szczegółów, nie było tradycyjnego mostka jak na okrętach podwodnych. Ot, długie ciemne pływające cygaro z przodem podobnym do takich, jakie faktycznie mają współczesne łodzie podwodne. Nie emitował żadnego światła. Dodam, że prawdopodobieństwo, że to była łódź podwodna, jest małe. Duńczycy w swojej marynarce nie mają ani jednego takiego okrętu, co oczywiście nie jest jeszcze żadnym dowodem. Jedynym świadkiem wydarzenia byłem ja i brat który praktycznie w tym samym czasie zaczął to także obserwować, bowiem od razu go powiadomiłem, ze coś dziwnego widzę. „

Z czym tak naprawdę mamy do czynienia ? Dlaczego te obiekty wciąż są dla nas tak słabo uchwytne ? Jakie są ich cele ? Kto za tym stoi ? Na te i inne pytania może uda nam się odpowiedzieć w przyszłości. Nadzieję widzę w coraz bardziej liczniejszej ilości rzetelnych badaczy UFO jak i ludzi, którzy coraz bardziej otwierają się na te zagadnienia, chcą dzielić się swoimi przeżyciami i rozprawiać o tej tematyce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz